fot. Piotr Tarasewicz
Wydany w lipcu album Taco Hemingwaya „Cafe Belga” spotkał się z na ogół ciepłym przyjęciem mediów. Dawid Bartkowski określił go mianem powrotu do formy. – Taco znowu słucha się z przyjemnością – pisał w opublikowanej na naszych łamach recenzji. – „Cafe Belga” to solidny krążek i jedna z lepszych płyt w dyskografii Taco Hemingwaya – oceniał na łamach Noizz.pl Maciej Wernio. – Nawet jeżeli to pozycja niepozbawiona wielu wad, to wygląda na to, że gospodarz albumu po kilku krążkach zrozumiał w końcu, co jest jego największą siłą – pisał na łamach Interii Rafał Samborski.
Bartek Chaciński z „Polityki” dał krążkowi 3/6, krytykując m.in. wykorzystanie Auto-tune’a, ale doceniając „celne odwołania do kultury bardziej lub mniej masowej”. Dawid Kosiński w tekście napisanym dla Spider’s Webu stwierdził, że „Cafe Belga” pozwala „zapomnieć o projekcie Taconafide, którego jedynym sukcesem był ten komercyjny”.
Środowisko nienawidzi Taco Hemingwaya?
Nie wszystkim jednak „Cafe Belga” przypadło do gustu. W kontrze do umiarkowanych i pozytywnych opinii stanął Grzegorz Brzozowicz, recenzujący krążek dla tygodnika „Do Rzeczy”. – Znienawidzony przez środowisko i uwielbiany przez nastolatki 27-latek dotarł do szczytu żenady – napisał, argumentując ocenę 1/6 dziennikarz. Brzozowicz stwierdza w swoim tekście, że Taco „najpopularniejszy polraper tak jak amerykański Drake użala się nad sobą oraz wyznaje miłość Idze”. Nieśmiało nadmienimy tylko, że Drake choć popularny w Stanach, to jest Kanadyjczykiem.
– Cóż za kunsztowna analiza! Ciekawe, ile autor dopłacił, żeby mu coś takiego opublikowali na papierze? – zastanawia się na swoim fanpage’u Krzysztof Nowak, szanowany i popularny dziennikarz „Playboya”, „CKM-u” i „Esquire’a”, którego gościliśmy w naszym „Rap podcaście”. A jak Wy ustosunkowujecie się do recenzji Grzegorza Brzozowicza”?