fot. P. Tarasewicz
Trudno jednoznacznie ocenić “BLUR”, bo na pewno nie jest to płyta dla każdego – pisał na naszych łamach o nowej płycie torunianina Andrzej Cała, dodając, że słuchanie krążka wymaga od słuchacza „skupienia, pewnej empatii, by chociaż spróbować wejść w buty Małpy i nie oczekiwać od niego mówienia o trudnych, osobistych sprawach jakimś szalonym flow i głosem kipiącym od pewności siebie, siły”. Goszcząc artystę w naszej redakcji Artur Rawicz zapytał, który z utworów nagranych na najświeższe wydawnictwo, jest dla niego najważniejszy.
– Wskazałbym drugi singiel, czyli „Budzę się” – mówi Małpa. Szczerze mówiąc gdybyśmy mieli strzelać, wskazalibyśmy ten sam utwór ze względu na mocny, bardzo osobisty tekst. Raper zdradza jednak, że „Budzę się” jest dla niego najważniejsze z nieco innego powodu.
– Dwa lata temu zadzwonił do mnie kolega, mówiąc, że jego koleżanka ma pianino na sprzedaż. Kupiłem je i zacząłem spędzać przy nim trochę czasu. To był kawałek, który pisałem, siedząc przy pianinie. Wciskałem sobie trochę białe, trochę czarne i do tego układałem jakieś słowa. To był dla mnie fajny moment, zainspirował mnie do eksplorowania innych miejsc – wyjaśnia artysta.
Cała rozmowa Artura z Małpą jeszcze w tym tygodniu na łamach CGM.pl