Florence And The Machine to projekt młodej Angielki, która już na początku swej kariery zdobyła najważniejsze wyróżnienie muzyczne, o jakim marzą wszyscy debiutanci w Wielkiej Brytanii – Critics Choice BRIT Award, przyznawane każdego roku najlepiej rokującym początkującym artystom.
Na debiutanckim krążku „Lungs” można znaleźć rozmaite dźwięki: harfy, chóry, bębny, szyby windowe, kawałki metalu, miłość, kwartety smyczkowe, stepowanie, westchnięcia, dziwne elektroniczne zawodzenie, owce, lwy, tłuczenie szkła, krew, księżyc, gwiazdy, drinki, trumny, zęby, wodę, suknie ślubne… i ciszę pomiędzy nimi.
Piosenki przepełnione są gotycką poetyką, fantazjami „cały album jest o miłości i bólu. Moje teksty wydają się ludziom zwariowane, ale dla mnie są po prostu szczere. Nie chcę uchodzić za wariatkę. Chcę, aby moja muzyka poruszała”.
Wzniosły, epicki wokal, nieco dziwaczna muzyka i muzyczna niezależność przyniosły jej wspomnianą Nagrodę Krytyków podczas Brit Awards 2009. Niektórzy porównują ją do Kate Bush. W jej mrocznych wizjach można znaleźć coś z Toma Waitsa i Nicka Cave’a, a jeśli doszukamy się również odrobiny Bjork, to będzie uważała to za komplement. Ale w głównej mierze jest sobą.
Florence śpiewała w domu, ale też występowała w klubach i pubach. Kiedy kończyła szkołę pisała już piosenki w stylu „Kiss With A Fist” i wiedziała, że chce się zajmować muzyką, ale nie wiedziała jak. Po roku pracy w barze zdała do szkoły artystycznej. Zdarzało jej się spać na zajęciach pod własnoręcznie zrobionym nakryciem, tłumacząc wykładowcom, że jest to instalacja artystyczna.
Wszystko zaczęło składać się w całość, kiedy napisała utwór „Between Two Lungs”. Zamiast perkusji, Florence użyła ścian studia. Linia melodyczna opierała się na fortepianie, choć Florence właściwie nie umie na nim grać i najpierw nagrała chórki zanim napisała główne partie wokalne. Kawałek jest szalony i totalnie niekonwencjonalny, ale jednocześnie wspaniały – to po prostu nieco dziwna i tęskna piosenka o miłości.
The Machine dostosowuje się do Florence. Może to być po prostu fortepian i perkusja, ale obecnie skład jest aż siedmioosobowy: Rob Ackroyd (gitara), Chris Hayden (perkusja), Isabella Summers (klawisze) and Tom Monger (harfa).
Koncerty, Florence and The Machine to zupełnie inna historia. Nie ma dwóch identycznych koncertów. Stroje koncertowe to wypadkowa tego co danego dnia udało się nabyć w lokalnych second handach. „To moje poczucie totalnej wolności. To trochę tandetne, ale chcę docierać do ludzi.”
W styczniu 2010 Florence rozpoczęła pracę nad drugim albumem. Nowych piosenek na pewno możemy spodziewać się podczas występu w Stodole!
W Stodole w roli supportu zaprezentuje się formacja Sian Alice Group.