fot. P. Tarasewicz
„Twarzova” Vienia jest mocnym komentarzem do otaczającej go rzeczywistości. Artysta porusza szereg problemów społeczno-politycznych, a także związanych z ekologią. W wywiadzie dla Newsweeka raper o rzeczach, którego go bolą i tym samym napędzają do rapowania.
– Wkurzenie elektryzuje. Masz je w głowie, wywalasz je na zewnątrz, żeby dało ci spokój. Ale oczywiście to tylko chwilowe uczucie, bo zaraz wraca do ciebie myśl, że przecież 20 ton plastiku produkowanych dziennie nie zniknie ot tak – wyjaśnił Vienio.
Co najbardziej irytuje Vienia?
– Pierwsza rzecz – walka o nienarodzone dzieci, podczas gdy w tym samym czasie wyrzuca się z Sejmu te dzieciaki, które się urodziły i mają problemy. Druga – to, że ta frajerska ekipa próbuje pozbawić nas elit. Jak nie wiesz jeden z drugim, kim jest Agnieszka Holland czy Krystyna Janda, to wróć do szkoły, albo posłuchaj kogoś, kto wie. Ja ci chętnie o tym opowiem – odpowiada raper.
Oprócz wewnętrznych problemów raper mówi także o zagrożeniach globalnych.
– Po roku 1989 tak się ucieszyliśmy, że wszystko jest w sklepie, że nawet nie zauważyliśmy, że to wszystko jest opakowane w plastik. Teraz te plastikowe woreczki mają trzydzieści lat, więc żeby się rozłożyć potrzebują pewnie jeszcze ze czterystu. To jest problem globalny, gdy wybierzesz się do Bangkoku, zobaczysz rzeki śmieci. Serio się boję, że kiedyś będzie się uczyć o epokach takich jak Kreda, Jura i Plastik. Albo że przyjadą tu ufoludki i zobaczą tylko szczury na stertach śmieci – komentuje.
Całą rozmowę Aleksandra Hudzika z Vieniem znajdziecie tutaj.
