W ostatnich miesiącach o Diddym nie mówi się niestety w kontekście jego muzycznych i biznesowych sukcesów. Raper został oskarżony o szereg przestępstw na tle seksualnym, przemoc, a nawet handel ludźmi. W poniedziałek agencji FBI zorganizowali nalot na posiadłości artysty w Los Angeles i w Miami. W akcję zaangażowano m.in. helikoptery i wozy opancerzone.
„Dziś Departament Bezpieczeństwa z Nowego Jorku przeprowadził działania w ramach toczącego się dochodzenia, z pomocą Departamentu Bezpieczeństwa z Los Angeles i Departamentu Bezpieczeństwa z Miami i lokalnych partnerów zajmujących się egzekwowaniem prawa. Dalsze informacje przekażemy, gdy tylko będą dostępne” – komentował sytuację Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych.
Funkcjonariusze nie zastali Diddy’ego w domu, schwytano go natomiast na lotnisku. Gigant rapowej sceny był już w prywatnym odrzutowcu i według informacji agentów federalnych próbował uciec z kraju.
Na fali tych doniesień, zachodnia prasa przypomina wywiady Ushera, których muzyk udzielił przed laty.
Diddy był dla Ushera muzycznym mentorem i pomógł mu w rozwijaniu kariery w latach 90. W 2004 roku, Usher udzielił wywiadu magazynowi Rolling Stone, w którym powiedział, że Diddy „zapoznał go z zupełnie innym zestawem gówna”.
– Seks jest w tej branży niezwykle popularny (…) W pobliżu zawsze były dziewczyny. Otwierałeś drzwi i widziałeś, jak ktoś to robi, lub kilka osób w pokoju odbywało orgię. Nigdy nie było wiadomo, co się wydarzy – odpowiadał wokalista.
Dwa lata później, w rozmowie z Howardem Sternem powiedział, że doświadczenia związane z tym, co działo się wokół Diddy’ego były „dość dzikie”.
– Pojechałem tam, żeby zobaczyć ten styl życia. I widziałem to. Ale nie wiem, czy byłbym w stanie sobie pozwolić i zrozumieć, na co w ogóle patrzyłem. To było dość dzikie. To było szalone. Działy się tam bardzo ciekawe rzeczy, a ja niekoniecznie je rozumiałem – przyznał Usher.
Pytany przez Sterna czy wysłałby pod opiekę Diddy’ego swoje dziecko, odpowiedział – Nie, do cholery.