fot. mat. pras.
60 KFPP w Opolu po prostu nie daje o sobie zapomnieć. Na jaw wychodzą coraz ciekawsze informacje z tegorocznej edycji festiwalu TVP, choć o najnowszą aferę trudno obwiniać samą stację. W miniony weekend w Opolu wystąpili Trubadurzy. Zespół pojawił się na scenie w składzie Sławomir Kowalewski, Marian Lichtman, Krzysztof Krawczyk junior, Jacek Malanowski oraz Tadeusz Urbański. Kontrowersje budzi ten ostatni, bo choć występuje z grupą pewnego roku, to Piotr Kuźniak uważa go jedynie za… swojego sobowtóra.
– Po 29 latach nagle zostałem odsunięty od zespołu. Nie znam powodów tej decyzji, mogę jedynie podejrzewać, że nowy muzyk jest tańszy od mnie, a może jest to spowodowane tym, że zacząłem występować w projekcie „Jak przeżyć wszystko jeszcze raz…” z największymi przebojami Krzysztofa Krawczyka? – zastanawia się w rozmowie z Super Expressem Kuźniak. – Jakiś czas temu dowiedziałem się, że Trubadurzy zagrali tu i tam, że w jakimś mieście odbył się koncert, na którym ponoć wystąpiłem. To kompletna bzdura. Zastąpiono mnie muzykiem, który jest do mnie podobny, ale to nie jestem ja! W mediach podpisuje się go moim nazwiskiem, co moim zdaniem jest już przekroczeniem granicy kradzieży wizerunku – ocenia muzyk.
Tadeusz Urbański odniósł się do sprawy. Jego zdaniem komentarz Kuźniaka jest bzdurą. – Ja wystąpiłem jako ja, Tadeusz Urbański, a nie żaden sobowtór. Na prośbę kolegów z zespołu Trubadurzy, z którymi gram w ostatnim czasie wspólne koncerty, a stało się tak, ponieważ Piotr Kuźniak odmówił udziału w festiwalu, licząc na to, iż bez takiego artysty zespół nie da sobie rady. A tu ogromny sukces, dlatego teraz pokazują się te kłamliwe hejty i wpisy. Swoją drogą wcale nie marzę o tym, żeby wyglądać jak Piotr Kuźniak. Po co miałbym kogoś udawać? No po prostu Eric Clapton. Ratunku, chłopie, ogarnij się, ale dziękuję za darmową reklamę
Zobaczcie występ Trubadurów z Opola.