fot. mat. pras.
Wspólna trasa koncertowa z Billie Eilish
Tom Odell, 34-letni brytyjski wokalista, w tym roku dołączył do Billie Eilish jako support na jej trasie Hit Me Hard and Soft. Był to pierwszy raz od 2012 roku, gdy artysta wystąpił w roli supportu, po dekadzie spędzonej jako główny headliner.
Za kulisami oboje znaleźli czas na spokojne rozmowy, a także wspólne spotkania z psami. Tom wspomina:
– Czasami ekipa Billie przyprowadzała do nas psy ze schroniska. Billie i ja siedzieliśmy wśród ośmiu szczeniaków, rozmawialiśmy, a one skakały po nas. To było naprawdę urocze. Ona jest cudowną osobą, a ta trasa była dla mnie ogromną radością.
Mniej presji, więcej radości
Odell przyznał, że rola supportu była dla niego odświeżającym doświadczeniem.
– To miłe, kiedy nie musisz dźwigać całego ciężaru wieczoru. Jest coś nienaturalnego w widoku swojego nazwiska w gigantycznych literach nad wejściem do hali. Dzięki trasie z Billie mogłem odetchnąć i skupić się na muzyce.
Stosunek do sławy i życie w spokoju
Choć jego utwory mają już ponad 14 miliardów streamów, Tom Odell nigdy nie dążył do celebryckiego stylu życia.
– Obawiam się tego. Gdybym był jeszcze bardziej rozpoznawalny, chyba bym zwariował. W pierwszych latach kariery chciałem, żeby impreza trwała jak najdłużej. Teraz wybieram medytację i spokój. Jestem jak mnich – wyznał artysta.
Nowy album „A Wonderful Life”
Tom Odell zapowiedział premierę swojego najnowszego albumu „A Wonderful Life”, który ma być nowym rozdziałem w jego karierze. Artysta zdradził, że pisał teksty w trakcie podróży i lotów samolotem.
– Płyta jest nieoszlifowana, bardzo na żywo. Lubię, kiedy muzyka odkrywa coś osobistego. Chcę, aby moja twórczość była zaproszeniem do odczuwania – smutku, radości, lęku i bólu.