fot. P. Tarasewicz
W tym roku ma się ukazać wspólny album reprezentantów BOR. Paluch, Sarius, Gedz, Joda, Szpaku, Kobik i reszta ekipy ma za sobą kilkudniowy wyjazd, podczas którego artyści pracowali nad krążkiem. W rozmowie z Maciejem Dobkowiczem Paluch przyznaje, że materiału jest dużo i w tym momencie jest on poddawany selekcji. Szef BOR zapowiada przy okazji posse cut z udziałem wszystkich członków ekipy oraz przybliża genezę nazwy Biuro Ochrony Rapu
– Ideologicznie chodziło o sprzeciw wobec systemu, dlatego jest Biuro Ochrony Rapu zamiast Biura Ochrony Rządu. Chodziło o to, że wbijamy stricte w system, a nie w scenę rapową. Oczywiście to się wiąże, natomiast Biuro Ochrony Rapu, bo my robimy zajebisty rap i chcemy się obracać w tym temacie. W mniejszym stopniu chodziło o to, żeby kogoś dojeżdżać. Choć tak jak mówiłem – to się wszystko wiąże i chodzi tylko o to, w jakim procencie ja to miałem w głowie, wymyślając to. Oczywiście później to ewoluowało w różne strony i pierdoły – wyjaśnia Paluch.
BOR jest dziś jedną z najmocniejszych marek na polskim rynku. Bywa jednak, że inni artyści lub słuchacze podważają „prawdziwość” ekipy Palucha. Pod koniec ubiegłego roku Peja zasugerował, że BOR zamiast stać na straży rapu, „plami kulturę hip-hopową”. W wywiadzie dla 6:45 Paluch nie odnosi się bezpośrednio do tych słów, niemniej podkreśla, że każdy członek BOR jest w tej ekipie właśnie z powodu swojej pasji.
– Każdy w BOR Crew to jest zajawkowicz, który robi to z serducha i nie jest z pierwszej łapanki. Stawiamy na rap. Bronimy rapu, można tak powiedzieć – kończy Paluch.
