Tym razem nie jest już tak gorzko. Jest sporo refleksji oraz zabawnych spostrzeżeń odnoszących się do rzeczywistości. Co ciekawe, pomimo bardziej przyswajalnego przekazu, odbiorcy odnajdą więcej dwuznaczników niż na poprzednich projektach. Proces powstawania projektu również uległ znacznym innowacjom. Cała płyta została nagrana w domowym studiu Rovera. Często zdarzało się, że raper pisał kawałek i nagrywał go ad hoc. Dzięki temu – jak twierdzi – udało mu się pozostać całkowicie sobą – piszą o „Słowoplastyce” przedstawiciele Step Records, wytwórni, która wyda album.
Przy „Odźwiernym” wszystkie wokale nagrywałem w studiu, które znajdowało się poza domem. To wymagało ode mnie wielu przygotowań. Kiedy wchodziłem do kabiny i nagrywałem już „te właściwe” wokale, czułem że emocje ze mnie uchodzą; stają się plastikowe. Miewałem wrażenie, że o wiele gorzej brzmiące wersje demo były bardziej autentyczne. Na „Słowoplastyce” udało się tego uniknąć – mówi Rover.