fot. P. Tarasewicz
Przyjmując ofertę producentów „Mam Talent”, Julia Wieniawa musiała zmierzyć się kilkoma przeciwnościami. Na część z nich popularna wokalistka i aktorka była przygotowana, ale niektóre okazały się dla niej przykrą niespodzianką. Tym, czego Julia zdecydowanie nie mogła się spodziewać, był frontalny atak, jaki przypuścił na nią Robert Kozyra. Były juror oceniając kolejną roszadę zespole show TVN-u nie przebierał w słowach.
– Jestem zdumiony decyzją TVN, by lubianą i utalentowaną aktorkę Małgorzatę Foremniak zastąpić drętwą pseudoaktorką i udającą piosenkarkę, niezdolną Julią Wieniawą. W jej próbach aktorskich i wokalnych nie ma żadnego progresu, a ma oceniać innych, utalentowanych ludzi, którzy w dobrej wierze przychodzą do największego talent show w Polsce, wierząc, że będzie ono ich przepustką do show-biznesu. Gdyby w Hollywood przedkładano lajki nad prawdziwy talent, zamiast Meryl Streep, Jennifer Lawrence czy Julii Roberts główne role grałaby Kim Kardashian z siostrami – ocenił latem Kozyra.
Julia Wieniawa na gorąco nie ukrywała, że podobne wypowiedzi sprawiają jej dużą przykrość. Po kilku miesiącach Julia Wieniawa nie ukrywa, że nadal ma żal o tę wypowiedź.
– Wychodzi informacja na temat tego, że będę jurorem. 50 artykułów o tym, jaka będę beznadziejna, jak się do tego nie nadaję. Jakiś gościu, który kiedyś też był jurorem w „Mam Talent” nieznający mnie, nigdy nie zamienił ze mną słowa, już opiniuje mój występ, mówiąc, że się nie nadaję, że jestem pseudoaktorką, pseudopiosenkarką – skomentowała w nowym odcinku „trójkąta” Gabi Drzewieckiej i Agnieszki Woźniak-Starak Julia.