fot. mat. pras.foto: mat. pras.
Funkcjonariusze zarzucili Beyonce, że jej występ na Super Bowl był antypolicyjny.
W minioną sobotę Beyonce wystąpiła na NRG Stadium w rodzinnym Houston. Impreza nie odbyła się jednak bezproblemowo, bowiem przed koncertem protest przed mieszczącym 72 tysiące widzów stadionem odbył się protest funkcjonariuszy policji, którzy przypomnieli występ artystki z tegorocznego Super Bowl nazywając go antypolicyjnym. Beyonce wykonujący piosenkę „Formation” w przerwie finałowego meczu NFL wystąpiła w towarzystwie tancerzy przebranych w stroje Czarnych Panter, radykalnej organizacji walczącej o prawa czarnoskórej ludności. Dla protestujących było to jawne odniesienie do ubiegłorocznej tragedii. W grudniu policja z San Francisko zastrzeliła 26-letniego Afroamerykanina, który rzekomo miał rzucić się z nożem na jednego z funkcjonariuszy. Relacje świadków nie potwierdziły zamiarów 26-latka, co sprawiło, że w Stanach na nowo rozgorzała dyskusja o rasizmie.
W policyjny protest nie zaangażowali się funkcjonariusze z samego Houston. Wiceprezydent tamtejszej organizacji zrzeszającej oficerów policji w następujący sposób skomentował sprawę: Niepotrzebnie rozdmuchano tę sprawę. Jestem przekonany, że wieczorem, po zakończonym koncercie, większość ludzi zrozumie, że Beyonce nie uważa organów ścigania za wrogów.