fot. mat. pras.
Kilka dni temu w sieci pojawiło się wideo do nowego kawałka KęKę. „Nadziei Słowa” to trzeci singiel z nadchodzącego albumu KeKę pt „4:01”.
Po świetnie przyjętym „Starcie” i „Znachorze” raper wraca w stylu, za który tak wielu go pokochało. „Nadziei słowa” to pocztówka z nad krawędzi z przesłaniem, że póki wierzysz jesteś w grze. Artysta nie ukrywa, że to jeden z najmroczniejszych, ale jednocześnie najradośniejszych utworów w jego karierze. Gorzko, refleksyjnie, a jednak krzepiąco. Przed Wami KęKę w najlepszym wydaniu.
– Na „4:01” nie będzie kawałka tytułowego, ale jeśli jakiś numer najdokładniej opisuje przekrój emocji towarzyszących mi podczas nagrywania tego krążka, to właśnie ten. To co czułem w momencie jego powstawania, to dokładnie to, dlaczego zacząłem rapować. Oczyszczenie, wyzwolenie, nadzieja – komentował kilka dni temu KęKę.
A pod klipem na YouTube wśród wielu komentarzy, pojawił się jeden, który wydaje się być naprawdę ważny:
– Pół roku temu trzeba mnie było ściągać z liny. Potem psychiatryk terapia leki wsparcie rodziny znajomych. Wszystko to jest dla mnie bezcelowe i nie wiem jak sobie poradzić z faktem że byłem w stanie zabić samego siebie. Dzisiaj pierwszy raz od dawna zacząłem płakać po usłyszeniu tej nuty. Dziękuję Ci Kękę. Jak zwykle pojawiasz się kiedy jest taka potrzeba. Trzymam kciuki za ciebie i za mnie może jeszcze zaczniemy śpiewać „zrobiłeś to chłopak” zamiast smucić się każdym dniem – napisał jeden z fanów rapera.