fot. P. Tarasewicz
Pod koniec lipca Małpa odkurzył swoje media społecznościowe, dając jasno do zrozumienia, że szykuje następcę „Blur”. Poprzedni krążek trafił na rynek w lutym 2019 i fani po cichu liczyli, że nowy ujrzy światło dzienne przed końcem 2021. W kolejnych tygodniach raper komunikował się ze słuchaczami regularnie, m.in. śmieszkując ze współczesnych sposobów promocji muzyki i zastanawiając się, czy aby sprzedać płytę, powinien walczyć na Fame MMA z youtuberem, czy może „zdissować znanego, ale słabego rapera” lub zrobić sobie „przypałowy tatuaż na ryju”.
Z czasem aktywność Małpy znowu zmalała, w końcu zeszła do zera. Teraz jednak raper ponownie odezwał się do fanów, przekazując im dobre wieści.
– Trochę mnie nie było, ale wróciłem, bo skończyłem. Przed chwilą przesłuchałem master płyty i doszedłem do wniosku, że nigdy w życiu nie nagrałem niczego lepszego. Nie mogę się doczekać, aż będę mógł Wam ja pokazać. Widzimy się niebawem – mówi w nagraniu udostępnionym w stories na Instagramie raper.
Czy to znaczy, że nowa płyta torunianina ujrzy światło dzienne jeszcze w tym roku? Wydaje się to mało prawdopodobne, ponieważ droga od zamknięcia prac nad materiałem do odebrania z tłoczni wyprodukowanych już nośników nie jest wcale taka krótka. Znacznie bardziej realny wydaje się pierwszy kwartał 2022. Czekamy.