foto: P. Tarasewicz
Nie od dziś wiadomo, że Marcin Flint nie jest fanem Deysa. Dziennikarz niejednokrotnie krytykował jego twórczość, a Deys nawet nie udaje, że nie robi to na nim wrażenia. Jest jednak ktoś, kto zranił go sto razy bardziej – Wini.
Warga goszcząc u Winiego spropsował ekipę Deysa Hashashins, doceniając to, że artyści wychodzą poza rap. Wini niespecjalnie jednak jara się kierunkami, jakie obierają artyści.
– Jest to rzecz dla mnie okropna. Widziałem coś z tego Hashacośtam. Widziałem jeden teledysk, który był dla mnie najbardziej pozerskim gównem, jakie widziałem w swoim życiu – powiedział Wini, dodając: – Chłopaki, nie obrażam was, pewnie jesteście świetnymi ludźmi. Jakbyśmy się poznali, pewnie porozmawialibyśmy i pośmialibyśmy się, ale dla mnie to było po prostu okropne. Nie mogłem na to patrzeć. To bycie oryginalnym na siłę.
Deys udostępnił ten fragment rozmowy w stories na swoim instagramowym profilu, dodając do tego komentarz: – Złamane serduszko. O nie, ale serduszko boli. Kiedy Wini mówi, że nie chce obrażać Hashashins, Deys komentuje: – Ta, jasne. Na koniec raper przyznaje, że to co powiedział Wini, jest dla niego gorsze niż 100 Marcinów Flintów.
Zobaczcie rozmowę Winiego z Wargą. Fragment poświęcony Deysowi i Hashashins zaczyna się na wysokości 1:15:00.