Lady Pank promują pedofilię? Janusz Panasewicz komentuje

Głos zabrał również manager grupy.


2020.10.14

opublikował:

Lady Pank promują pedofilię? Janusz Panasewicz komentuje

fot. Karol Makurat / tarakum.pl

W ostatnich dniach znowu głośno zrobiło się o piosence „Na co komu dziś” Lady Pank. Powodem zamieszania wokół numeru z wydanej w 1994 roku płyty „Na na” jest list czytelnika Wysokich Obcasów, który zarzucił grupie i autorowi tekstu Bogdanowi Olewiczowi promowanie pedofilii.

Dlaczego ten hit Lady Pank wciąż leci w radiu? – zastanawia się autor listu. – Chodzi o fragment „Chciałem być sobą za wielką wodą / Na czekoladę poczułem chęć/ Była namiętna, bardzo nieletnia / I dobrze znała refrenu sens”. Bardzo nieletnia? Rany… To ile ona miała lat – 12? 13?! Niedobrze się robi. Walczymy z pedofilią, a wciąż są stacje, które ową piosenkę uparcie grają. Czy tylko ja widzę niestosowność jej treści? Ktoś może powiedzieć, że się czepiam, przesadzam. Ale drażnią mnie mężczyźni chcący wykorzystać namiętność bardzo nieletnich osób – komentował czytelnik Wysokich Obcasów.

Sprawdź też: Lady Pank promują pedofilię?

To jest piosenka sprzed ponad 20. Ja nie będę komentował czegoś, co odbyło się 15 czy 20 lat temu. I piosenki, do której nie napisałem tekstu. Nie znam kontekstu sprawy, więc nie chcę się wypowiadać – mówi poproszony o komentarz przez dziennikarza Gazety.pl Janusz Panasewicz.

Nieco więcej niż wokalista Lady Pank ma do powiedzenia manager grupy Maciej Durczak.

Piosenka Lady Pank „Na co komu dziś” ma 26 lat i do dziś jest jedną z najczęściej odtwarzanych polskich piosenek w stacjach radiowych. Istotnie, tekst jest być może kontrowersyjny, ale z całą pewnością należy traktować go jak fikcję literacką. Czy słowa „skonstruowałeś bombę, skondensowaną śmierć, znasz datę i godzinę, gdy świat się zacznie bać, policja wszystkich krajów rysopis twój chce znać” są zachętą do działań terrorystycznych? Nie. Tak samo sugeruję traktować teksty innych piosenek – jako fikcyjną opowieść niemającą większego związku z rzeczywistością – napisał w oświadczeniu przesłanym do redakcji Gazety.pl Durczak.

Polecane