Hagar był wokalistą Van Halen w latach 1985-1996, a następnie od 2004 do 2006 roku. Przed dekadą panowie nie rozstawali się w najlepszej atmosferze. Hagar zarzucał gitarzyście Eddiemu Van Halenowi, że nie jest już tą samą osobą, co kiedyś. Napięcie między muzykami było tak duże, że wspólną trasę koncertową kończyli, podróżując dwoma osobnymi samolotami. Do historii przeszedł także ostatni koncert tournee w Arizonie, na którym Van Halen zniszczył swoją gitarę, uderzając ją o parkiet z taką mocą, że odłamki poleciały w stronę publiczności.

Klimat między artystami zaczął się zmieniać w styczniu tego roku, gdy Hagar złożył gitarzyście życzenia urodzinowe. Wtedy zapewniał, że to nie on jako pierwszy wyciągnie rękę na pojednanie. Wygląda jednak na to, że zmienił zdanie.

„Sprawę z Van Halen zostawiłem za sobą. Jestem dumny z tego, co razem zrobiliśmy”, powiedział Hagar w zapowiedzi programu „Oprah: Where Are They Now?”. „Postanowiłem przebaczyć i zapomnieć. Nie chcę nic od nikogo. Nie chcę wrócić do kapeli, bo to praca. Pragnę tylko, byśmy znów byli przyjaciółmi. Chcę też przeprosić za wszystkie złe rzeczy, które powiedziałem”.

Eddie Van Halen jeszcze nie odniósł się do wyznania swojego (dawnego?) kolegi.