Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Justyna Steczkowska była gościem podcastu Żurnalisty. Prowadzący zapytał wokalistkę o jej sesję dla Playboya sprzed lat. Przypomnijmy, że w 1997 roku Justyna pojawiła się na okładce magazynu dla panów, choć w odróżnieniu od wielu swoich koleżanek, Steczkowska nie zgodziła się na rozbierane zdjęcia. Dlaczego piosenkarka nie zdecydowała się na nagie zdjęcia, mimo bardzo wysokiej stawki, którą jej proponowano?
– Dla mnie to było niezręczne. Ja nie wiedziałam, jak potem wyjść na scenę i zaśpiewać coś. Cały czas miałam w głowie, że wszyscy by wiedzieli, jak wyglądam nago. Dla mnie było to za dużo. Nie zgodziłam się chociaż oni oferowali naprawdę świetne pieniądze. Ja mogłam za to mieszkanie kupić. 200 tys. zł w tamtym czasie to były olbrzymie pieniądze – przyznała Justyna.
Wokalistka wspomina, że zgodziła się wtedy jedynie na wywiad dla magazynu i żadna śmiała sesja nie była tematem rozmów.
– Ja zgodziłam się na udzielenie wywiadu bez rozbierania. I to się nie opłacało gazecie. Rozumiem to. Jeszcze było tak, że stałam na okładce, byłam zasłonięta, był tylko goły brzuch, długa sukienka, miałam zasłonięte piersi. Zobaczyłam zdjęcie, mówię „Nie. Nie. Nie może tak być”. Na sesji gadka, szmatka robimy zdjęcia, a później „o nie”. Musieli mi rysować stanik. (…) Czarny stanik jest dorysowany, bo się nie zgodziłam. Walczyłam jak lew – mówi piosenkarka w rozmowie z Żurnalisat.