Foto: John Shearer/Getty Images for MTV)
Wygląda na to, że nie doczekamy się trasy koncertowej NSYNC. Wprawdzie nikt jej nie obiecywał, ale ruchy zespołu zdawały się być zapowiedzią tournée. I jak się okazuje – oferty były, ale jeden z artystów ma rzekomo blokować powrót grupy.
TMZ, powołując się na źródła bliskie zespołu, informuje, że cztery miesiące temu artyści dostali lukratywną propozycję zagrania w przyszłym roku trasy koncertowej. Lance Bass, Chris Kirkpatrick, Joey Fatone i JC Chasez wyrazili zainteresowanie, natomiast Justin Timberlake do tej pory milczy.
Koledzy z zespołu mają być rozczarowani brakiem reakcji z jego strony i w kuluarach przypominają, że kiedy Timberlake potrzebował ich pomocy do promowania swoich projektów (np. ubiegłorocznej trzeciej części filmu „Trolle”), to mógł na nich liczyć. Kolegom Justina ma być po ludzku przykro, że kiedy przyszedł czas na odwdzięczenie się, wokalista zniknął.
Co stanie się dalej? TMZ informuje, że Lance zorganizował spotkanie członków grupy, podczas którego miały zapaść decyzje dotyczące przyszłości NSYNC, niezależnie od tego, czy Justin chce być częścią projektu, czy nie. Wiadomo, że Timberlake nie mógł stawić się na wczorajszym spotkaniu w Nowym Jorku, ponieważ przygotowuje się do europejskiej trasy, którą już za kilka dni rozpocznie koncertami w Krakowie. Nieobecność na spotkaniu nie usprawiedliwia jednak braku reakcji na leżącą na stole od czterech miesięcy ofertę trasy.