Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
W 2017 roku Aleksandra Sadowska chcąc upodobnić się do Popka wytatuowała sobie gałki oczne. Dziś kobieta pozywa odpowiedzialnego o to tatuażystę, zarzucając mu trwałe okaleczenie. W przypadku wyroku skazującego tatuażyście grożą trzy lata więzienia.
– Mój stan ciągle się pogarsza. Niestety, na razie lekarze nie dają mi wielkich szans na poprawę. Uszkodzenia są zbyt głębokie i rozległe. Boję się, że całkiem oślepnę – zdradza w rozmowie z „Super Expressem” kobieta, która straciła już całkowicie czucie w jednym oku. Stan drugiego podobno systematycznie się pogarsza.
Sąd powołał biegłych, którzy zbadali tusz wykorzystany w pracy przez Piotra A. „Super Express” powołując się na ich opinię informuje, że badania wykazały, iż substancja nadawała się do tatuowania skóry, ale nie oczu. Obrońcy Aleksandry zarzucają tatuażyście, że zdecydował się wykonać zabieg, mimo iż nie był do niego przygotowany merytorycznie, o czym ma świadczyć choćby wykorzystanie niewłaściwego tuszu.
– Uwierzyłam mu. Teraz tego bardzo żałuję – mówi po trzech latach kobieta.
Wyświetl ten post na Instagramie.