Kilka dni temu informowaliśmy, że Cassie, była partnerka i podopieczna Diddy’ego, zarzuciła mu znęcanie się nad nią i gwałt. Casandra Ventura sugeruje, że przez ponad dekadę związku z Diddym wielokrotnie była przez niego bita, a kiedy w 2018 r. para była bliska rozstania, raper miał wtargnąć do jej domu i zgwałcić ją.
– Po latach milczenia i mroku jestem w końcu gotowa, by przedstawić moją historię i zabrać głos w swoim imieniu, a także w imieniu pozostałych kobiet, które doświadczyły agresji i przemocy w swoich związkach – napisała w oficjalnym oświadczeniu Cassie.
Tymczasem jak donosi BBC prawnicy Joi Dickerson-Neal złożyli wczoraj w Nowym Jorku pozew w sprawie o napaść seksualną na nią, której Diddy miał się dopuścić w 1991 r. Kobieta przekonuje, że została odurzona i wbrew swojej woli stała się bohaterką materiałów pornograficznych rozpowszechnianych przez rapera. W 1991 r. Dickerson-Neal była kelnerką w jednej z nowojorskich restauracji, z Seanem Combsem mieli poznać ją wspólni znajomi. Kobieta miała niechętnie przystać na propozycję randki z artystą, ten z kolei ponoć „naciskał na nią, by dotrzymała mu towarzystwa, gdy będzie załatwiał sprawy na mieście”, a następnie odurzyć ją narkotykami, które miały obezwładnić powódkę. Kobieta sugeruje, że przez traumę po napaści ze strony rapera musiała zrezygnować ze studiów, co miało odbić się na całym jej życiu.
Prawnicy złożyli pozew dosłownie na kilka godzin przed przedawnieniem sprawy. Diddy oczywiście nie komentuje sytuacji, natomiast jego prawnik jest przekonany, że „sprawa sprzed 32 lat jest zmyślona i niewiarygodna”, zapewniając, że kobieta chce „wyłudzić pieniądze od pana Seana Combsa”.