Deys gorzko o Laiku i „Level Upie”

"Kiedyś pewnie bym się wczuł i byłby z tego wielki beef".


2018.01.07

opublikował:

Deys gorzko o Laiku i „Level Upie”

foto: P. Tarasewicz

Choć opublikowany 30 grudnia dziewiąty „Level Up” Laika wzbudził pewne emocje w środowisku hip-hopowym, trudno nie zauważyć, że z roku na rok artyści, których zaczepia w kolejnych wersach, coraz mniej przejmują się tymi atakami. Tym razem Laikike1 krytykował m.in. Kaza Bałagane, Taco Hemingwaya, Wudoe i Deysa, któremu wytknął kawałek i klip „Stempel Call”. Deys bardzo szybko odniósł się do zaczepki pisząc na fanpage’u: – Tyle lat szacunku a ty mi tu k***a serduszko łamiesz! Pilnuj się.

Wypowiedź można było odebrać jako zapowiedź dissu. Po niespełna tygodniu Deys w audycji Radia Hashashins nie sprawia już jednak wrażenia bojowo nastawionego. Artysta przyznaje, że zawsze podchodził do Laika z szacunkiem, ale od kilku lat go nie słucha. – Nie tak jak kiedyś – doprecyzowuje Deys, po czym mówi: – On ma w sobie coś takiego, że po prostu strasznie sobie na***ał do głowy, że nie nagra nic na bicie poza trueschoolowymi akcjami. Zawiódł mnie, że się przy***ał. No bo przy***ał, że na melanżu wykąpaliśmy sobie Stempla (Kubę Stemplowskiego, dziennikarza i managera rapowego – przyp. red.). Różne rzeczy się robi na melanżach, poza tym to była beka. Laik ma też taką przypadłość, chorobę, że rap to musi być wszystko na 100%, na poważnie. Mnie to już męczy powoli.

Deys uznał, że szkoda mu czasu na angażowanie się w konflikt z Laikike1. – Jeszcze kilka lat temu jakby się przy***ał, to pewnie bym się wczuł i byłby z tego wielki beef, ale w tej chwili to nie ma sensu, bo co mi to da? Można walczyć o jakiś szacunek tylko po co? Z kim jak mam walczyć? Z armią „Ślizgu” i jego wyznawcami? Znam swoją wartość i ten człowiek w tej chwili dla mnie nie znaczy nic. On jest już stary. Ile on ma lat, już z 40. On się powoli do grobu kładzie.

Czy mieszkający na stałe poza Polską Laikike1 miałby jeszcze szansę na realną karierę w Polsce? Deys ma odpowiedź na to pytanie. – Wyobraźcie sobie, że on by kiedyś wrócił do Polski i zechciał robić karierę hip-hopową, co jest niewykonalne już w jego przypadku. Gdyby przyjechał np. do Płocka na festiwal, to przecież by chodził w szlaczki. Ma już tylu wrogów, a jeszcze ludzi, którzy go szanują gdzieś tam teraz ciśnie. Tak jak np. mnie chuj wie za co, bo mu się nie podoba jakiś odpał. Dla mnie to nie jest w porządku – ocenia.

Polecane