Daria Zawiałow: „Ludzie wciąż nie rozumieją, że trzeba korzystać z legalnych źródeł”

Jaka przyszłość czeka nośniki fizyczne?


2019.08.05

opublikował:

Daria Zawiałow: „Ludzie wciąż nie rozumieją, że trzeba korzystać z legalnych źródeł”

fot. P. Tarasewicz

Choć legalne źródła dostępu do kultury są dziś na wyciągnięcie ręki, nadal borykamy się z problemem piractwa. Wprawdzie nielegalne nośniki zniknęły już z rynku, ale póki co nie ma szans na wyeliminowanie z niego plików. W wywiadzie dla Legalnej Kultury Daria Zawiałow opowiedziała o tym, z jakich źródeł sama korzysta i podzieliła się refleksjami na temat sytuacji w Polsce.

Mam Netflixa, HBO, kupuję płyty, książki, jestem też mocno Spotify’owa. Bardzo wspieram legalne źródła. Doceniam to, że ktoś kupuje moją muzykę, a nie ściąga jej z Chomika. Tak samo chciałabym, żeby robiono z twórczością innych. Bardzo cieszę się też z tego, że udało się przyjąć Dyrektywę o prawach autorskich, sama nagrywałam filmiki zachęcające za jej poparciem do naszych europosłów. Niestety muszę przyznać, że kompletnie nie mam pomysłu jak to naprawić, bo ludzie wciąż nie rozumieją, że trzeba korzystać z legalnych źródeł.

Jakiś czas temu odbyłam ciekawą rozmowę z Muńkiem Staszczykiem, który w latach 90. sprzedał z T.Lovem 60 tysięcy płyt, ale był to wynik dla nich niezadowalający, bo Wilki sprzedały kilkaset tysięcy. Teraz złota płyta to 15 tysięcy egzemplarzy, więc różnica jest wręcz powalająca. Nie wiem, co możemy z tym zrobić, jako artyści wspieramy Legalną Kulturę, pokazujemy legalne źródła, ale chyba nie mamy takiej władzy, żeby to zatrzymać. Jest to proces nieodwracalny, który na dodatek się rozprzestrzenia. Mam wrażenie, że jest coraz gorzej.

Z roku na rok rośnie sprzedaż winyli, niemniej w skali całego rynku nadal jest to nośnik peryferyjny. Na świecie regularnie spada sprzedaż CD i według prognoz wkrótce niemal całkowicie rozstaniemy się z tym nośnikiem. Co o płytach mówi autorka „Helsinek”?

Obecnie królem jest już digital i fizyczne egzemplarze stają się powoli wersjami kolekcjonerskimi. Niestety obawiam się tego, chodzą pogłoski, że za parę lat odejdzie się od fizycznych albumów. Mówi się, że płyta będzie całkiem kolekcjonerska, wydawana w kilkuset sztukach, że wszystko będzie się działo już tylko w digitalu. To się w sumie już dzieje, nad czym bardzo ubolewam, bo w tym zakresie wciąż jestem analogowa. Kupuję bardzo dużo płyt, słucham ich od początku do końca, mam swoje kolekcje. Lubię to bardzo! Płyta jest czymś fajnym, można jej dotknąć, przeczytać teksty, obejrzeć oprawę graficzną. Zobaczyć, jak ktoś się napracował i jaką piękną oprawę stworzył. Albo i okropną, co też się zdarza u niektórych zespołów – podsumowuje Daria.

Polecane