– Czuje się fantastycznie. Śmieje się, żartuje, jest naprawdę szczęśliwy – zdradziła jego żona Dwina w rozmowie z ITV News. – Przez jakieś dziesięć dni puszczaliśmy mu bez przerwy muzykę. Gdy po przebudzeniu zapytaliśmy się go, czy chce czegoś posłuchać, zdecydowanie odmówił.
Z kolei syn Robin-John dodał: – Obudził się w momencie, gdy graliśmy mu utwór z „Titanic Requiem”, który właśnie napisaliśmy. […] Pokonał wszystkie przeciwności losu. Lekarze dawali mu mniej niż 10% szans na przeżycie. A mimo to się udało.