fot. Julia Szałapska
Pomimo deszczowej pogody w ostatnią środę (25 maja) w stolicy ruszyła nowatorska akcja promocyjna albumu „Warszawski rapton” Bilona i Nowej Ferajny. Po głównych ulicach Warszawy jeździł zabytkowy tramwaj, w którym odbył się koncert zespołu. Artyści przemierzyli trasę od Ochoty przez Centrum na Pragę, a stamtąd wrócili z powrotem do centrum miasta. Do grającego tramwaju można było wsiąść na wybranych przystankach. Cała akcja promocyjna nawiązywała do wydanego w marcu albumu przez Bilona i Nową Ferajne pod tytułem „Warszawski rapton”. Tematyka albumu prowadzi nas do Warszawy z poprzednich dekad.
– Rapton jako styl określam awangardowym neofolkiem. Jako człowiek żyjący już w kolejnej – trzeciej epoce (komuna, bezprawie/dziki wschód – lata 90 oraz imperializm korporacyjny, czyli współczesność) miałem okazję poznać różne oblicza stolicy, a poza tym żyją we mnie opowieści i wspomnienia ludzi, których już nie ma na tym świecie. Folklor po wojnie spłycony był do groteski, aby nie mógł być narzędziem do rozwijania kultury, dlatego nie miał dużego znaczenia w życiu mieszkańców. Dzisiaj w czasach pandemii informacyjnej ciężko się zatrzymać i spojrzeć za siebie, chociaż stara domena mówi: „nigdy nie patrz w tył”. Ja jednak szukam korzeni i dostrzegam w nich wiele pięknych prawd, często powiedzianych prostym językiem, ale jakże trafnym. Rapton odkryłem na mojej solowej płycie „3xNie”. To zabawny drań, z wielkim sercem, pełen namiętności i zawadiackim sznytem, duch stolicy. Pragnę wyrazić nim swoją wrażliwość historyczną, szacunek do przodków, przeszłości, ludzi. Album dedykuję moim trzem wspaniałym córkom, Kasi, Marysi oraz Helence, a także kochanej Stolicy Warszawie – tak o albumie mówi Bilon.