– Od początku roku zrobiliśmy jakieś piętnaście czy szesnaście utworów. Gdy tylko wrócimy z trasy, dokończymy ten album – powiedział Neil.
Wokalista dodał, że choć na płycie znajdzie się kilka eksperymentalnych elementów, charakterystyczne brzmienie BC zostanie zachowane.
– Zawsze byliśmy rockową kapelą, zawsze chodziło nam o ciężkie brzmienie. Na szczęście pojawią się też różne elementy. Mimo to nie oczekuje od nas płyty reggae. To będzie wciąż Biffy – zapewnił.