fot. mat. pras.
Po ostatnim koncercie Beyonce na stadionie SoFi w kalifornijskim Inglewood pojawiło się sporo głosów krytyki ze strony fanów. Widzowie, którzy wcześniej oglądali na tym obiekcie występ Taylor Swift, uważają, że Beyonce oszczędza na nich. Skąd ten pomysł?
Osoby, które były na obu koncertach na SoFi zwrócili uwagę na wykorzystanie monitorów na stadionie. Na stadionie w Inglewood znajduje się 360-stopniowy videoboard, który zwisa na środku obiektu i ma dookoła ogromne ekrany LED, dzięki czemu nawet widzowie siedzące na najwyżej położonych miejscach mają dobrą widoczność na to, co dzieje się na dole. Na koncercie Taylor videoboard miał być włączony cały czas i na każdym ekranie wyświetlał się obraz. W przypadku występu Beyonce włączony miał być zaledwie jeden z monitorów, przez co większość widzów miała do dyspozycji jedynie ekran z telebimów umieszczonych przy scenie.
W sieci spekuluje się, że SoFi ma pobierać od artystów dodatkowe opłaty za wykorzystanie monitorów i że „nie są to tanie rzeczy”. To właśnie na podstawie tych rozważań pojawiła się sugestia, jakoby Taylor nie oszczędzała na widzach, ale Bey już tak. Brak jednak oficjalnych informacji na temat tego, czy władze stadionu rzeczywiście życzą sobie opłat za uruchomienie monitorów.