W rozmowie z Kubą Stemplowskim Bisz przyznaje, że ani on, ani pozostali członkowie B.O.K. nie spodziewali się tak dobrego odbioru płyty „Labirynt Babel”. Wiemy, że mogłoby być jeszcze dużo lepiej. Co jakiś czas na nasze koncerty przychodzą przypadkowi ludzie z zupełnie innego środowiska i często te osoby wychodzą zajarane, kupują płytę i przychodzą na następny koncert – tłumaczy raper podkreślając, że grupa dąży do tego, by stale poszerzać spektrum swojego oddziaływania. Naszym problemem jest to, że nie wiemy, jak trafić do takich osób, które są nieoczywiste, są spoza wszelkich kręgów. Nie wchodzą na strony hiphopowe i nie chodzą na przypadkowe koncerty.

Bisz przyznaje, że z jednej strony artyści chcą docierać do coraz większego grona odbiorców, ale z drugiej boją się, że muzyczne eksperymenty mogą zniechęcić część słuchaczy. Od zawsze robimy swoją muzykę, ale z czasem będziemy robić jeszcze bardziej swoją i to może być w którymś momencie problem, bo nie wiadomo, dla kogo będziemy ją robić – śmieje się Bisz. Ciężko będzie to jednoznacznie zaklasyfikować.

Kuba Stemplowski rozmawiał z B.O.K. m.in. o „Labiryncie Babel” oraz kulisach ostatniej trasy koncertowej. Zobaczcie prawie półgodzinny wywiad.