fot. mat. pras.
Kilku artystów występujących w tym roku na Top of the Top Sopot Festival 2018 uczciło zmarłą Korę. Kasia Kowalska, Janusz Panasewicz, Maciej Maleńczuk, Małgorzata Ostrowska i Tomasz Organek zaśpiewali „Krakowski Spleen”.
Utwór został niespodziewanie wykonany podczas koncertu Lady Pank, który odbył się z okazji 35. rocznicy wydania debiutanckiego albumu grupy Jana Borysewicza.
Pierwszy dzień, który przebiegał pod hasłem „Forever Young”, był poświęcony utworom z lat 80. i 90. Na sopockiej scenie zagrali m.in. Ira i Urszula.
Sopot Top of the Top? Na razie ładny, ale nudny
– Trzydniowy Sopot Top Of The Top Festival rozpoczął się o 20:00 koncertem “Forever Young”. Trzecioligowy garnitur przebrzmiałych zagranicznych gwiazd, częściowo typowych artystów jednego przeboju, stawił się na scenie obok m.in. Małgorzaty Ostrowskiej, Urszuli, Felicjana Andrzejczaka czy zespołu Ira. Sentymentalny koncert opierający się na przebojach z lat 80. i 90. raził sztucznością i nudą. Fun Factory uśmiechali się do kamer, wykonując z playbacku “Celebration” i “I Wanna Be With You”, dla odmiany Herwig Rüdisser z austriackiej grupy Opus podjął się zaśpiewania “Life is Life” na żywo, męcząc niemiłosiernie zarówno siebie, jak i widzów. Na pół zdarty głos jest oczywiście cechą charakterystyczną Rüdissera i to pewnie za jego sprawą “Life is Life” można usłyszeć na antenach mainstreamowych rozgłośni do dziś, niemniej trudno było nie zauważyć, że w Sopocie wokalista ledwie dotarł do drugiego refrenu. Na tym tle lepiej wypadła rodzima reprezentacja, choć tutaj też nie obyło się bez kiepskich momentów jak choćby beznamiętna wersja “Meluzyny” Małgorzaty Ostrowskiej – pisał w swojej relacji Maciek Kancerek.
Relację z pierwszego dnia można znaleźć tutaj.