fot. mat. pras.
W sierpniu 2022 r. Alberto został zatrzymany przez policję. Raper spędził w areszcie kilkanaście godzin, a po opuszczeniu go zapowiedział, że nie zostawi tak tej sprawy. – Dopiero opuściłem komisariat policji i będzie grubsza sprawa, ponieważ wszystko było nie tak, jak trzeba. Policjanci musieli mnie uwalić na glebę, mimo iż nie stawiałem oporu, za to, że miałem leczniczą marihuanę. Za to, że miałem papiery na to, wszystko miałem, ale musieli mnie up***olić. Dlaczego? Bo są niekompetentni i uprzedzeni do takich osób jak ja. I ja im nie odpuszczę. Będę z nimi jechał. Nie odpuszczam tego na sto procent – komentował wówczas reprezentant GM2L.
Kilka tygodni później podczas instagramowego Q&A raper wrócił do tematu. – Zabrali to wszystko, do tej pory jeszcze nie oddali. Pewnie prowadzą swoje ekspertyzy czy na pewno to, co powinno być w środku, znajduje się w środku. A oczywiście znajduje się w środku, więc będą musieli oddać. Krew pobrali, też nic nie wyjdzie – komentował wówczas.
Teraz sprawa ma dalszy ciąg. Artysta zdradził wczoraj, że złożył zeznania. – Na pewno kojarzycie ostatnią sprawę, jaką miałem z policją – z tego lotniska, jak zrobili mi aferę o leczniczą marihuanę. Musiałem iść na dołek, mimo że miałem dokumenty na to i wszystko. Właśnie teraz jadę na wytłumaczenie się, dlaczego prowadziłem pod wpływem – tyle, że nie prowadziłem pod wpływem. Nawet robili mi badania krwi, pobrali mi krew, ale chyba jeszcze nie mają wyników i próbują wziąć mnie trochę pod ch*ja. Idę im powiedzieć kilka słów. Oczywiście na miejscu jest adwokat – powiedział.