6ix9ine powrócił do dramatycznych wydarzeń z 2018 roku, kiedy został porwany, pobity i okradziony przez członków własnego gangu Nine Trey Bloods. W nowym wywiadzie dla VladTV artysta opowiedział szczegóły tej nocy, która na zawsze odmieniła jego życie i karierę.
Porwanie po nagraniach do „FEFE”
Do zdarzenia doszło w lipcu 2018 roku, tuż po zakończeniu zdjęć do teledysku „FEFE” w Los Angeles. 6ix9ine wracał wówczas do Park Slope, kiedy samochód, którym podróżował, został staranowany. Chwilę później raper został siłą wyciągnięty z auta przez gangsterów.
„Pomyślałem, że to koniec, kiedy zobaczyłem, kto mnie atakuje” – wspomina w wywiadzie.
Konflikty wewnątrz gangu
Jak zdradził raper, w tamtym czasie Nine Trey Bloods byli już podzieleni na trzy frakcje. Według 6ix9ine’a problemem była chciwość i brak umiejętności dzielenia się sukcesem, jaki przynosiła jego muzyka. Wymienił także Kifano „Shottiego” Jordana jako jedną z osób, które miały problem z jego karierą.
Brutalny napad i kradzież biżuterii
6ix9ine opisał, że napastnicy, w tym Anthony „Harv” Ellison (później skazany na 24 lata więzienia za porwanie, napaść i działalność w gangu), nie mieli nawet masek. Gangsterzy zawieźli rapera do jego domu, gdzie zabrali biżuterię wartą setki tysięcy dolarów.
Ucieczka i konsekwencje
Raperowi udało się uciec z samochodu i wrócić do domu. To dramatyczne zdarzenie zmieniło jego postrzeganie w świecie muzyki – wielu zaczęło uważać go za „kapusia”, gdy zdecydował się współpracować z organami ścigania.
„Do dziś dziwi mnie to, że ludzie widzą we mnie donosiciela, skoro ci, którzy prawie mnie zabili, nigdy nie byli moimi prawdziwymi przyjaciółmi” – podsumował 6ix9ine.
Porwanie 6ix9ine – punkt zwrotny w karierze
Wydarzenia z 2018 roku mocno wpłynęły na wizerunek artysty i sprawiły, że na zawsze został związany ze słowem „snitch”. Pomimo kontrowersji, 6ix9ine wciąż aktywnie działa w branży i otwarcie mówi o tym, jak zdrada ze strony własnego gangu na zawsze odmieniła jego życie.