Slim Shady pojawił się niedawno w programie BET „106 & Park”. Niespodziewanym gościem odcinka okazał się być 50 Cent, którego Em zaprosił, by panowie mogli wspólnie świętować debiut „Relapse”, najnowszego krążka Eminema, na pierwszym miejscu zestawienia Billboard. „Uważam, że jesteśmy w kapitalnym położeniu. Świadczy o tym chociażby już sukces ‘Relapse’”, twierdzi Fifty. „Dopóki na rynku nie pojawi się kombinacja tak zgranych ludzi jak my, wątpię, by ktokolwiek mógł nam zagrozić.”
Zdaniem rapera, współpraca na linii Eminem-Dre-50 przebiega tak udanie, ponieważ każdy zna swoje miejsce w szeregu. „Najważniejsze w naszych relacjach jest to, by nikt nie wchodził sobie w drogę”, wyjaśnia Fifty. „Na ogół jestem King Kongiem, ale gdy w studiu pojawiają się Doktor i Shady, staję się momentalnie najmniejszą postacią w naszym gronie. Sprowadzają mnie na ziemię.”
Jak więc prezentuje się pozycja Eminema? Skoro 50 jest King Kongiem, to Em musi być… „Godzillą? Pewnie tak”, uważa sam zainteresowany. „Sam zresztą nie wiem. Generalnie w naszych relacjach lubię to, że potrafimy słuchać siebie nawzajem, przyjmować krytykę. Jesteśmy otwarci, dążymy do jak najlepszych rezultatów.”
A co z Dre? Wygląda na to, że producent ten postanowił zamknąć się teraz w zaciszu swojego studia i tam dokończyć pracę nad długo oczekiwaną (przekładaną od 2004 roku!) płytą „Detox”. „Słyszałem już osiem kawałków”, zdradził 50 Cent, dodając, że Doktor ma skomponowane już prawie dwanaście nagrań. „Zgadza się, jest ich dziesięć”, potwierdza Eminem. Kiedy premiera? Wciąż dokładnie niewiadomo. Podobno pod koniec roku…