foto: mat. pras.
The Dumplings i Mary Komasa przygotowali zaskakującą wersję piosenki „Jestem kobietą”. W pierwszej połowie lat. 90. Edyta Górniak zawojowała rynek utworem skomponowanym i napisanym Wojtka Olszaka i Jacka Cygana. Czy cover również zostanie zapamiętany na dłużej?
„Jestem kobietą” powstało w ramach kampanii #DoYou marki PUMA. Do You to manifest dla wszystkich kobiet, który zachęca je do bycia sobą, nie poddawania się narzuconym normom, robienia rzeczy tylko dla siebie bez względu na to jak postrzega to otoczenie.
Spóźniony debiut
Mary Komasa objawiła się na rodzimej scenie wydanym w 2015 roku imiennym albumem. – To było moje marzenie, żeby pójść do sklepu i kupić swoją płytę – mówiła przed naszą kamerą artystka.
Artur Rawicz zachwycał się krążkiem, pisząc w recenzji: Czy warto sięgnąć po płytę dojrzałej dziewczyny, która spóźniła się z debiutem, bo świat mody nie chciał się łatwo zgodzić na transfer do świata muzyki? Po płytę laski, z którą strach pójść do kina? Tak! Warto. Koniecznie. Nie mam żadnych kompleksów na punkcie polskiej muzyki, bo nie i już (zostańmy przy tej kobiecej logice, bo nie miejsce tu na tłumaczenie tej tezy). Ale debiut Mary Komasy to nie jest płyta polska. Jej muzyka nie ma narodowości. Coś jak dzisiejsi dwudziestolatkowie urodzeni w Europie. Czy Ameryce. Co za różnica, w którym kraju? Jakieś kulturowe naleciałości, nic więcej. Reszta jest jakimś podobnym rodzajem wrażliwości we wspólnym mianowniku.
Cała płyta jest zbiorem subtelnych odniesień do gigantycznego dorobku kilku dekad popkultury. Im sprawniej się poruszasz po jej pokrętnych ścieżkach niezgodnych z mapami, tym więcej frajdy będziesz miał z obcowania z tą płytą. Olać tych, co narzekają na nudę lub z satysfakcją, że znaleźli jakieś porównanie, potrafią tylko klepać “polska Lana Del Rey”. Ja znalazłem w którymś utworze cień Amy Winehouse oraz kilka innych jeszcze zadziwiających postaci.
Po trzech latach wciąż wracamy do debiutu Mary i… czekamy na nowy materiał. Tymczasem przypominamy odsłuch pierwszej płyty.