Nastrojowo, klimatycznie, inaczej – Artur Szklarczyk recenzuje nowe wydawnictwo Korteza

Dwupłytowe „Sold Out 2019/2020” jest już w sprzedaży.

2020.07.13

opublikował:


Nastrojowo, klimatycznie, inaczej – Artur Szklarczyk recenzuje nowe wydawnictwo Korteza

fot. mat. pras.

Najbardziej podobają nam się piosenki, które już znamy. Wiadomo. Ale z drugiej strony pamiętam niemal alergiczną reakcję pewnego, bardzo znanego muzyka, którego zapytałem o to, co czuje, kiedy po raz tysięczny wykonuje na koncercie największy przebój swojego zespołu. Dlatego choć nie wiem, jaka motywacja napędzała Korteza do nagrania nowej, podwójnej „koncertówki”, to jestem pewien, że jej zawartość na pewno zaskoczy – pozytywnie! – fanów znakomitego songwritera. Zwłaszcza, że mamy ty nowe, świeże aranżacje, premierową piosenkę oraz przebojowy duet z Kaśką Sochacką.

Słuchając utworów z tego dwupłytowego wydawnictwa mamy wrażenie, że dobrze już znamy te piosenki, ale z drugiej strony jest w nich coś zupełnie nowego, innego. „Nie planowaliśmy tej płyty, ale po rozpoczęciu trasy okazało się, że większość piosenek granych w nowym sześcioosobowym składzie dostało nowego życia. Byliśmy podpaleni i napędzaliśmy się wzajemnie. Zespół zaczął brzmieć jak nigdy dotąd, a ja dawno się już tak nie czułem.

Zrezygnowaliśmy nawet z pomysłu nagrywania nowych piosenek i postanowiliśmy zarejestrować to, co wychodziło nam (na koncertach) spod palców” – mówi Kortez o genezie powstania albumu „Sold Out 2019/2020” – płyty udanej, będącej „paradą” niemal wszystkich największych przebojów artysty, a jednocześnie pokazującej, że mimo przewidywalnego już nasycenia sukcesami i popularnością, Łukasz Federkiewicz to artysta niezmiennie „głodny” i poszukujący.

Spokojny, osnuwający i bardziej minorowy niż optymistyczny – taki klimat mają koncerty Korteza. Zwłaszcza te w mniejszym składzie – z nim samym z gitarą i przy fortepianie oraz wspierającymi go na scenie basistą i perkusistą. Tym razem nie jest wcale bardziej pogodnie, ale brzmieniowo zrobiło się jeszcze bardziej gęsto. A przynajmniej w kilku fragmentach mam wrażenie, że jeszcze wolniej – tak, jakby sześcioosobowy band grał na… zaciągniętym hamulcu („Intro / Chodź na chwilę”, „Zostań” itp.). Ale to nie zarzut, bo właśnie w takich zwolnionych utworach pojawia się coś na kształt transu, powtarzającej się kody, która buduje hipnotyczny momentami klimat krążka. I pewnie to zabrzmi jak banał, ale słuchając „Sold Out 2019/2020” wystarczy zamknąć oczy i uruchomić wyobraźnię, by przenieść się do sali, w której występuje Kortez – jak niemal zawsze w klimatycznym półmroku, w którym czuje się najlepiej.

Zaskakuje również dobór zarejestrowanego w trakcie koncertów repertuaru. To nie jest oczywista lista TOP10 największych hitów z dorobku artysty ze smutkiem w sercu. Nie ma „Z imbirem”, nie ma „Doskonałego dnia”, brakuje również – szok i niedowierzanie! – „Dobrego momentu”. Może Kortez uznał, że tak by było zbyt łatwo? Że tak potrafi każdy? Rezygnując z koncertowych pewniaków ten współczesny szansonista ryzykuje, ale zwycięża. Udaje mu się bowiem zwrócić naszą uwagę na miej oczywiste utwory. Zwłaszcza, że nie tylko przypomina „Ludzi z lodu” z debiutanckiego „Bumeranga”, aranżuje na nowo m.in. „Mój dom / Nad morzem”, ale również wplata w „Intro” premierowe „Chodź na chwilę”. Jest również wisienka na tym koncertowym torcie w postaci zaskakującego gościnnego występu w duecie z Kaśką Sochacką w jej hitowej „Wiśni”. I choć w tej kooperacji nie ma zaskoczenia (ta sama wytwórnia, a Kortez jest jakby „kuratorem” kariery Kasi), to trudno nie docenić tak miłego (i przebojowego!) gestu.

Artur Szklarczyk

Ocena: 4/5

Tracklista:

CD 1
1. Intro / Chodź na chwilę
2. We dwoje
3. Zostań
4. Pierwsza
5. Ludzie z lodu
6. Wiśnia feat. Kaśka Sochacka
7. Trudny wiek

CD 2
1. Już nie pamiętam
2. Hej wy
3. Od dawna już wiem
4. Dobrze, że cię mam
5. Boje się
6. Mój dom / Nad morzem
7. Niby nic

Polecane