fot. mat. pras.
TVP ogłosiła wczoraj, że w tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji Polskę reprezentować będzie Luna. Artystka zaprezentuje w Malmö piosenkę zatytułowaną „The Tower”. Wybór tradycyjnie już budzi kontrowersje, ale co gorsza – pojawia się także temat jego niezgodności z regulaminem.
„Skandal w TVP. Nieregulaminowy przebieg głosowania na reprezentanta Polski” – grzmi w tytule jednego ze swoich artykułów redakcja Dziennika Eurowizyjnego. Na czym polega problem? W regulaminie znajduje się zapis, na podstawie którego pięcioosobowe jury miało indywidualnie ocenić każdą ze zgłoszonych piosenek, przyznając im punkty w skali 1-10. Problem w tym, że zgłoszeń było aż 221, więc TVP postanowiła rozwiązać sprawę inaczej.
– Mieliśmy ponad 200 utworów do przesłuchania, zajęło to kilkanaście godzin, każdy robił to sam. Potem wysyłaliśmy swoje top 10 do telewizji, a że wyniki były bardzo równe, to rozmawialiśmy jeszcze swoich wyborach. Odbyło się drugie głosowanie – komentuje w rozmowie z Dziennikiem Eurowizyjnym dziennikarz Eski Michał Hańczak, który był jednym z pięciorga członków komisji. Jak widać, tutaj pojawia się problem, bowiem „wybranie top 10” to nie to samo co „ocenienie każdej piosenki w skali 1-10”. Dziennik Eurowizyjny sugeruje, że pierwsza tura głosowania w ogóle nie miała miejsca.
Co stało się dalej? Spośród wytypowanych przez jurorów piosenek wybrano 10, które pojawiały się najczęściej i wówczas przeprowadzono dodatkowe głosowanie, które według regulaminu jest możliwe tylko w sytuacji, w której po pierwszym głosowaniu ileś piosenek znajduje się na 1. miejscu. Trudno założyć, że każda z 10 propozycji wytypowanych do finału zdobyła tyle samo punktów.
Po przedstawieniu finalnych wyników dowiedzieliśmy się, że Luna zdobyła 34 punkty, pokonując jednym punktem Justynę Steczkowską i jej piosenkę „WITCH-ER Tarohoro”. Na trzecim miejscu ex aequo utwory „Jesień – Tańcuj” soundtracku do „Chłopów” oraz „Midnight Dreamer” Marcina Maciejczaka. Obie piosenki uzyskały po 23 punkty.
Telewizja Polska póki co nie odniosła się do kontrowersji.
