fot. P. Tarasewicz
Jest atak, jest riposta. Oliwka Brazil zaczepiła w trakcie dzisiejszego Q&A Young Multiego, pisząc: – Nie znam (Multiego) i nie chcę poznać. Chłopak, który ma niespełnione marzenia o byciu raperem, siedzi przed komputerem i szczeka coś na mojej muzyki. Wypowiada się, jakby naprawdę osiągnął dużo w branży muzycznej. Jeżeli kiedykolwiek osiągnie taki sukces jak ja, nie mówię tylko o milionowych wyświetleniach lecz o całokształcie, może będzie miał prawo do komentowania muzyki innych. Na razie niech odnajdzie siebie zacznie robić „muzykę”, bo to g**no co sprzedaje, nigdy nie stało obok muzyki.
Raperka nie musiała długo czekać na odpowiedź. Podczas dzisiejszego streama Multi zarzucił jej hipokryzję, przypominając, że kiedy na początku propsował jej twórczość, Oliwka dzieliła się jego opiniami z fanami w stories na Instagramie, tymczasem kiedy dziś ocenia ją chłodno, autorka „Kokieterki” odmawia mu prawa do wyrażania opinii.
– Jak to jest, Oliwka Brazil? Czy jednak nie zasługuję na komentowanie innych, czy zasługuję na komentowanie tylko wtedy, gdy liżę ci d**ę? Czy w twoim mózgu zaszedł proces myślowy, który mógłby wpaść na to, że może to się nie zgadza? – mówił Multi. – Dopóki propsowałem ciebie, to zgadzałaś się z moimi opiniami, a w momencie kiedy powiedziałem, że jednak jest to monotematyczne i że się zawiodłem… Najlepsze jest to, że Oliwkę boli to, że ja powiedziałem, że ją stać na więcej. Nie zwyzywałem, nie obraziłem, no ale widocznie niektórzy mają takie wielkie ego i taki kompleks muzyczny, że naprawdę… Najlepsze jest to, że przy każdej reakcji zawsze mówię, że kibicuję Oliwce. Niestety już nie kibicuję. Sama sobie samobója wp****oliłaś, przegrałaś ten mecz, więc nie ma już komu kibicować – stwierdził.
Multi odniósł się także do zarzutu, że nie osiągnął nawet ułamka tego, co udało się Oliwce.
– Mam za sobą trasę koncertową, którą sam sobie organizowałem, a tobie label organizuje koncerty po jakichś wioskach, w których ludzie krzyczą ci, byś zeszła ze sceny. Nie wiem czy to jest sukces, ale może w twojej definicji tak. Ciekawe jak poradziłabyś sobie, gdyby label ci wszystkiego nie ogarniał. Co by się stało, jakbyś na przykład musiała wysłać sama numer do miksu. Bo twoje stare rzeczy brzmią, jakbyś to nagrywała jakimś mikrofonem wypierdzianym za pięć złotych z Biedronki – ocenił Multi.