Fanom WU-HAE znane są, przynajmniej po części, ciemne karty naszych życiorysów.
Okazuje się, że przeszłość wraca jak bumerang. I pomimo tego, że od wielu już lat prowadzimy przykładne życie, wychowujemy dzieci, nie pijemy alkoholu, pracujemy, tworzymy muzykę i udzielamy się społecznie, to przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Ostatnio pokazała swoje pazury w postaci krakowskiego strażnika miejskiego nr 356.
Tenże to strażnik powołując się na ochronę danych osobowych zażądał usunięcia jego wizerunku oraz głosu z naszego teledysku NIE PATRZ JAK JA TAŃCZĘ z udziałem Grzegorza Markowskiego.
Wątpliwa jest argumentacja strażnika miejskiego, gdyż jak wiadomo osoby pełniące służbę publiczną mogą być fotografowane i filmowane bez ich zgody.
Niemniej jednak, aby nie wszczynać awantury ze strażnikiem miejskim nr 356, zdecydowaliśmy się poddać teledysk cenzurze, która po przeszło dwudziestu latach triumfalnie wróciła do Polski.
Czy nie lepiej pójść w ślady miast, które już dawno pozbyły się tego balastu?
Do czego jest nam potrzebna straż miejska, której największym osiągnięciem jest założenie blokady na koło, albo „usprawnienie ruchu w obrębie kilku parcel” czym szczyci się strażnik miejski nr 356?
Wszyscy dobrze wiemy, że pieniądze, które z naszych kieszeni idą na utrzymanie sfrustrowanych niedoszłych policjantów, można by przeznaczyć na rozwiązanie kilku problemów, z którymi borykają się polskie miasta.
Czy nie lepiej zbudować żłobki i przedszkola?
Czy nie lepiej wyrównać chodniki i zbudować ścieżki rowerowe?
Czy nie lepiej zafundować wakacje dzieciom z domów dziecka?
Lub czy nie lepiej w końcu dofinansować policję, która ma większe niż straż miejska możliwości w walce z przestępczością?
Po co nam straż miejska, na którą sami mieszkańcy Krakowa w 2010 wydali 28 milionów złotych? Żeby „usprawnić ruch w obrębie kilku parcel”?
Jeśli tak, to jesteśmy na NIE!
NIE dla straży miejskiej!
WU-HAE