fot. kadr z wideo
Ostatnie tygodnie przyniosły m.in. oficjalnego bana Fame MMA dla Popka oraz jego dosadną odpowiedź na ruch federacji. Fame zapowiedziało, że jeśli Popek zdecyduje się na walkę z Donem Kasjo w barwach Prime Show MMA, to złamie warunki umowy z ich organizacją, tym samym na zawsze zamknie sobie drogę do niej.
Popek widzi sprawę swojej umowy nieco inaczej. – Nie ma dobrych relacji z Fame MMA. Skończyło się to tak, że dogadaliśmy się między sobą, że pozwalają mi na walkę w Prime Show MMA, jakieś kilka miesięcy temu. Ja zacząłem się przygotowywać. Pokłócili się z Jóźwiakiem (Pawłem, szefem Prime – przyp. red.), odbiło to się na mnie. Powiedzieli, że nie wyrażają zgody. Panowie, jak się, k***a, umawiamy, to się umawiamy, jak się nie umawiamy, to się nie umawiamy. W ogóle j***ć taką gadkę. Tutaj nie jestem w stanie pomóc tym ludziom ani wyjść im naprzeciw. (…) To ja daję dożywotni zakaz Fame MMA i tym HIGH League, żeby do mnie dzwonili – skomentował w wywiadzie dla MMA-bądź na bieżąco Popek.
Przy okazji wczorajszej konferencji Fame MMA sprawę skomentował jeden włodarzy federacji Wojtek Gola. W rozmowie z Julią Przeździęg z TVReklama Gola niejako potwierdził wersję Popka.
– Jeśli chodzi o Popka, to były takie rozmowy, prowadził je Rafał (Pasternak, przez Fame’u – przyp. red.). Finalnie podczas tych rozmów i negocjacji wyszły pewne fakty, jeszcze inne niezbyt dobre zagrywki ze strony Prime’u, że nie wyraziliśmy tej zgody. Nie było zgody. My wtedy stwierdziliśmy, że Popek nie może zawalczyć, zgoda nie została wyrażona. Wyszło jak wyszło – przyznał.