Foto: kadr z materiału video
Stifler znany głównie z tego, że po odpowiedniej ilości alkoholu odpalał się na całego w reality show MTV i nie istniały dla niego nieprzekraczalne granice, teraz jako aspirujący sportowiec też nieco się odpalił i przyznał, że raz śnił mu się jego przeciwnik. Jak stwierdził celebryta był to całkiem przyjemny sen i Popek okazał się miłym gościem.
SPRAWDŹ TAKŻE: Peja: „Sceny królowie i dramy na FB, afery wieczne, strzały w powietrze, szczerze to wbijam bo na innym piętrze”
W krótkiej rozmowie, która ukazała się na kanale KOLOSEUM na YouTube, opowiada o przygotowaniach do swojej pierwszej walki na Fame MMA 7 i o obawach związanych ze swoim słynnym przeciwnikiem.
– Ta pierwsza walka jest najważniejsza. Skoro już tyle czekam, to musiała ona być już z takim dużym fame’em, no i Popek jest idealny.
Przypomnijmy, że Popek ma na swoim koncie już kilka walk w formule MMA. Stifler pytany czy pojedynek będzie dla niego sporym wyzwaniem sportowym odpowiedział:
– Czy sportowym to zobaczymy. Ja najpierw podpisałem kontrakt, później dopiero poszedłem na trening.
Uczestnik Warsaw Shore przyznał także, że boi się walki z Popkiem:
– Wiadomo, że się boję. Popek to jest Popek. Monster. Raz nawet mi się śnił. Ale to był przyjemny sen. Coś tak sobie pogadaliśmy, na miłego typa wyszedł.