fot. Wojtek Koziara
Liczne tatuaże to znak rozpoznawczy Smolastego. Artysta miał je jeszcze przed tym, jak pojawił się na scenie muzycznej. W początkach jego kariery Warner publikował serię vlogów, w których mogliśmy zobaczyć proces powstawania części z nich. Teraz artysta przymierza się do tego, by rozstać się z częścią pamiątek.
W niedawnym wywiadzie dla Vibe FM Smoła przyznał, że wśród jego dziab są dwie, których czas w pewnym sensie przemija i niewykluczone, że twórca wkrótce się z nimi rozstanie. Które? Artysta ma na twarzy króliczka „Playboya” i napis „Daddy”. Teraz chciałby tę twarz „oczyścić”.
SPRAWDŹ TAKŻE: The Weeknd żegna się ze sceną
– Chyba je usuwam, nie jestem jeszcze pewien, ze względu na to, że mam 28 lat, zaraz 29 będzie. Coraz bardziej wyglądam karykaturalnie z wiekiem. (…) Jednak jak przez większość czasu patrzę na nie, to nie żałuję, natomiast uważam, że z wiekiem dojrzałem, że lepiej mieć czystą buźkę – zapowiedział Smoła.
Czy Norbert faktycznie rozstanie się z tatuażami, zdobiącymi jego twarz – zobaczymy.
Wyświetl ten post na Instagramie