fot. P. Tarasewicz
W nocy dotarły do nas smutne wieści o śmierci Chino XL. Amerykański raper zmarł w niedzielę w wieku 50 lat. Choć albumy Dereka Keitha Barbosy, bo tak w rzeczywistości nazywał się artysta, były notowane na listach Billboardu (ogólnej – Billboard 200 i tej zbierającej najchętniej kupowane wydawnictwa rapowe), artysta nie zyskał masowego rozgłosu, dorobił się za to statusu kultowego twórcy w insiderskich kręgach. W mediach społecznościowych znajdziecie sporo wpisów i komentarzy związanych z rapową branżą. W Polsce hołd Chino XL oddali m.in. Peja i Słoń. Ten ostatni przyznał, że reprezentant Wschodniego Wybrzeża miał na niego szczególny wpływ.
– Odszedł jeden z najlepszych raperów w historii. Czekałem za każdym razem na jego materiał z zajawką małolata. Były może trzy utwory rapowe (dwa na pewno), przy których mi się oczy spociły i jednym z nich był „Father’s Day”… Bardzo żałuję, że nie udało mi się zobaczyć jego koncertu. Nie będę mówić nawet o tym, jak ogromny miał na mnie Chino XL. Spoczywaj w spokoju królu – napisał w instagramowym poście Słoń.
SPRAWDŹ TAKŻE: Rodzina 2Paca chce na własną rękę zbadać, czy Diddy był zamieszany w zabójstwo rapera
Wyświetl ten post na Instagramie