fot. P. Tarasewicz
Kiedy Sarius związał się z Asfaltem, wydawało się, że jest u progu dużej kariery. Kiedy Ostry produkował jego album „Daleko jeszcze?”, wydawało się, że jego wjazd do czołówki jest kwestią kilku tygodni, najwyżej miesięcy. Tymczasem album „nie zażarł”, podobnie zresztą jak kolejny „I żyli krótko i szczęśliwie”. Sarius rozstał się z Asfaltem, rozważał zakończenie kariery, ale dzięki namowom m.in. Gibbsa dał sobie jedną szansę i dziś wreszcie jest jednym z najpopularniejszych artystów w Polsce.
Mimo iż artysta nie podbił sceny w barwach Asfaltu, w przeszłości wielokrotnie podkreślał, jak dużo otrzymał od Ostrego. Teraz dziękuje starszemu koledze za wsparcie w początkach kariery i dobre słowa w chwilach kryzysu, deklarując chęć ponownego spotkania z weteranem na bicie.
– Siedzę na hotelu Patria w Częstochowie, bo dostałem wczoraj wpierdol i nie chciałem się pokazywać na bazie – niejedne święta tam tak spędziłem po pasterkach heh. Dzwoni obcy numer – odbieram, to O.S.T.R. i mówi, że zgarnia mnie w trase, że słyszy we mnie pieprzonego Big L’a, że przejeżdżają przez Częstochowę i mam się pakować – moje ziomki się śmieją. Ziomki pie***lą koncerty, bo mówią, że albo ktoś od razu zaproponuje powyżej tysiaka, albo wcale. Adam powtarza mi – pracuj, bądź dla ludzi, liczy się muzyka i nieważna jest stawka, to wszystko wróci. Zgarniają mnie na mój 6 koncert w życiu do wyprzedanego klubu Stodoła. Nauczyłeś mnie podejścia do tego wszystkiego.
Kopsałeś mi mordo sześć stów za zagranie jednego je***ego numeru na Twoim koncercie, którego i tak nikt nie chciał słyszeć, bo wiedziałeś, że kompletnie nie mam pieniędzy i jestem pusty w ch*j, ale cały czas w to wierzyłeś.
Jak nagrywałem EP u Soulpete’a (pozdro Piotrek) i byłem załamany brakiem koncertów po młodych wilkach, a wszyscy inni grali, to zadzwoniłeś w moje urodziny i jak dziś to pamiętam, jak mówiłeś, że wszystko przemija jak moda, ale jeśli tylko uwierzysz w swoją wyjątkowość, to będziesz w stanie zbudować coś większego i coś międzypokoleniowego, ponadczasowego – nie zyskasz na tym tyle, ile byś zyskał, robiąc typowe hity, ale zyskasz nawet coś więcej niż pieniądze.
Ja pie***le, sam ci wtedy nie wierzyłem. To był 2013 rok.
Teraz jest 2021 i cała twoja wiara we mnie się sprawdziła, dlatego czuję dumę bracie mogąc spotkać się z tobą twarzą w twarz już po latach i… a zresztą, reszta jest między nami 🤫
Jedna miłość dla Greena, Kochana i Haema jak i całego składu. 5!TABASKO & ANTIHYPE
Chyba już czas na ten utwór co? – pisze Sarius.
Wyświetl ten post na Instagramie.