fot. mat. pras.
Rihanna już pod koniec ubiegłego roku zapowiedziała, że następca „ANTI” ukaże się w 2019. Tymczasem za moment będziemy mieć połowę września i poza instagramową deklaracją nie mamy nic. Niby już wiosną 2018 redaktorka Vogue’a Chioma Nnadi zdradziła, że wokalistka planuje nagrać album reggae, a latem współpracownicy artystki powiedzieli Rolling Stone’owi, że przez półtora roku powstało już 500 piosenek, z których finalnie na płycie ma się znaleźć 10, ale nadal nie są to oficjalne informacje. Wygląda jednak na to, że fani faktycznie doczekają się w tym roku płyty Riri.
Niespodziewany przeciek pochodzi od szefa francuskiego oddziału Universalu. Podczas spotkania z dziennikarzami Olivier Nusse zdradził plany wydawnicze wytwórni na końcówkę roku, wymieniając m.in. nowy album Rihanny, który ma się ukazać w grudniu. Jeśli wierzyć informacjom przekazywanym przez francuskich dziennikarzy, wkrótce powinniśmy dostać oficjalną zapowiedź materiału. Na ile są to pobożne życzenia, a na ile informacja przekazana przez dyrektora generalnego Universal Music France ma pokrycie w rzeczywistości, tego dowiemy się niebawem.
Rihanna przyznała niedawno, że niewykluczone, iż krążek trafi na rynek jako „R9”. – Prawdopodobnie tak będzie, ponieważ wszyscy łapią mnie i pytają: „kiedy wydasz R9, co z R9? Jak mogłabym zaakceptować inny tytuł, skoro ten już wszedł mi do głowy? – stwierdziła.