Kilka dni temu informowaliśmy, że mimo, iż rezydencję Diddy’ego wystawiono na sprzedaż już ponad dwa miesiące temu, to jak twierdzą agencji nieruchomości nie wzbudza ona żadnego zainteresowania wśród klientów. Jak informuje TMZ, dom miało oglądać kilka osób, ale nikt nie zdecydował się na zakup. Rezydencja, która była przedmiotem słynnego nalotu Homeland Security w marcu tego roku, wystawiona jest za 61, 5 miliona dolarów. Według specjalistów od rynku nieruchomości cena jest wysoce przesadzona, do tego jest jeszcze jeden problem. Mimo, że Diddy jest jak na razie tylko oskarżony i nie został skazany, to wśród kupujących pojawia się czynnik obrzydzenia.
– Popatrzcie na dom, w którym zamordowano Mendezów w Beverly Hills. Ostatnio się sprzedał. Ale od morderstwa minęło 35 lat. Sprawa Diddy’ego jest bardzo świeża – stwierdził jeden z agentów nieruchomości.
Dziś TMZ informuje, że wreszcie znalazł się chętny na zakup posiadłości Diddy’ego. Bo Belmont i jego firma, Belwood Investments, ogłosili, że złożyli ofertę kupna nieruchomości, którą Diddy odkupił w 2014 roku za niewiele poniżej 40 milionów dolarów. Potentat nieruchomości chce zapłacić za słynna posiadłość 30 milionów dolarów czyli połowę ceny, którą chciałby uzyskać Sean Combs. Belmont mówi, że chce usunąć piętno z domu o powierzchni 17 tys. stóp kwadratowych i skupić uwagę ludzi na tym, jak piękna jest sama nieruchomość. Czy Diddy przystanie na tak bardzo zaniżona ofertę, domu, który do tej pory w zainteresowanych wzbudzał obrzydzenie? Tego nie wiemy.
Wiemy natomiast, że Belmont kupił niedawno dom Kanye Westa w Malibu. Przypomnijmy, że nieruchomość za którą Ye zapłacił 57 milionów dolarów w 2021 roku, została od niego odkupiona za zaledwie 21 milionów dolarów….
