Po koncertach Bad Brains i Editors są tacy, co czuli lekki niedosyt. Pierwsi zagrali co prawda wszystko co powinni byli zagrać i zaserwowali przekrojowy set dobierając numery z pierwszych płyt, ostatniej „Bulid a Nation” i tej najważniejszej „I Against I”. Skąd więc ten niedosyt? Może z wrażenia, że każdy z muzyków na scenie grał z osobna, a między członkami formacji brakowało jakiejś interakcji, pieprzu… Niedosyt po Editoras już łatwiej wytłumaczyć, bowiem po ponad 30 minutach grupa zeszła ze sceny. Powodem były problemy z gardłem wokalisty, który bardzo mocno przepraszał fanów za tak krótki występ.
Świetnie na tym tle spisały się krajowe zespoły. Acid Drinkers mimo iż grali o mało rock’n’rollowej porze, to uderzyli silnie i precyzyjnie. Słychać dobre zgranie formacji, od występu w Węgorzewie nic się nie zmieniło. Nic, poza repertuarem, bo wtedy mieliśmy 40 urodziny pierwszej płyty Led Zeppelin, wczoraj zaś rasowy set Kwasiarzy. Dość entuzjastycznie w Jarocine przyjęto Happysad. Troszkę to może zaskakiwać, że formacja „soft” zbiera takie brawa na kultowym festiwalu, będącym kolebką polskiego punka i rocka…