Foto: P. Tarasewicz
Wreszcie mamy szansę na dobre otwarcie turnieju.
Rozgrywane w XXI wieku turnieje piłkarskie nie były dla nas owocne. Począwszy od mundialu w Japonii i Korei Południowej Polacy nie mogą wyjść z grupy, grając kolejno mecz otwarcia, mecz o wszystko i pożegnalne spotkanie o prestiż. W 2002 roku na otwarcie turnieju ulegliśmy Koreańczykom 0:2, cztery lata później w identycznym stosunku bramkowym pokonali nas Ekwadorczycy. Na Mistrzostwach Europy nie było lepiej – w 2008 jechaliśmy na ten turniej pełni nadziei, ale już w spotkaniu z Niemcami po dwóch golach Lukasa Podolskiego entuzjazm opadł. W 2012 miało być lepiej, ponieważ wspólnie z Ukrainą byliśmy gospodarzami Euro. Wówczas rozpoczęliśmy od remisu 1:1 z Grecją, ale w obliczu naszych oczekiwań trudno było uznać ten wynik za dobry.
Według Pezeta, którego poprosiliśmy o wytypowanie wyniku starcia biało-czerwonych z Irlandczykami z północy, w niedzielę powinno być znacznie lepiej. Polska wygra 2:0 – przeczuwa Pezet i dodaje: Uważam, że obiektywnie reprezentacja Polski to w tym momencie na pewno silniejsza drużyna niż Irlandia Płn. Wiem, że mówi się, że nazwiska nie grają, ale znów je mamy. Lewy to w zasadzie chyba druga dziewiątka na świecie teraz. Bardzo bym chciał, żeby Milik wcisnął jakąś bramkę z wolnego, bo jest blisko. Ludzie są sceptyczni, ale ja wierzę w większy sukces niż wygrany mecz z Irlandią Północną. Myślę, że z grupy wychodzimy na bank.
Mecz Polska – Irlandia Północna rozpocznie się w niedzielę o 18.00 w Nicei. Kolejnymi grupowymi rywalami Polaków będą Niemcy i Ukraińcy.