Peja: „Jako kumpel wspierałem go zawsze w trudniejszych momentach”

Peja komentuje usunięcie Śliwy ze swojej wytwórni.


2018.06.08

opublikował:

Peja: „Jako kumpel wspierałem go zawsze w trudniejszych momentach”

foto: kadr z wideo

Kilka miesięcy temu Śliwa był na ustach wszystkich słuchaczy rapu. Według wielu osób to właśnie on zyskał najwięcej po aferze, którą rozkręcił Bedoes. Przypominamy, że raper włączył się wtedy do beefu i m.in. nagrał diss na Białasa i Tomba.

Raper zapowiadał też od jakiegoś czasu płytę, jednak do tej pory album nie pojawił się na rynku. Bardzo sceptycznie do wydania krążka podszedł sam Peja, który postanowił usunąć rapera z RPS Enterteyment. Głównym powodem takiego obrotu spraw był brak komunikacji na linii wydawca – raper.

Peja opublikował specjalne oświadczenie na facebookowej grupie SLU Gang, którego treść można znaleźć poniżej (treść oryginalna).

Jakiś czas temu zakończyliśmy współpracę ze Śliwą. Głównym powodem był przede wszystkim brak komunikacji na lini wydawca-artysta. Wielokrotnie przekładaliśmy termin zatowarowania w sieciach Empik, Media i Saturn głównie z uwagi na brak dostarczonego przez artystę ukończonego materiału – a moje tłumaczenia się dystrybutorowi w osobie My Music były już po prostu groteskowe. Śliwa zapowiadał ten album przynajmniej od stycznia. Realny termin określałem na wiosnę- niestety jedyny kontakt z Artystą i w zasadzie kumplem miałem podczas odgrzewki beefu z Białasem. Jako kumpel wspierałem go zawsze w trudniejszych momentach i zawsze mógł liczyć na moje wsparcie. Również na wielkie pokłady cierpliwości, która po prostu teraz się wyczerpała. Doszło do tego, że zacząłem ponosić koszta – opłacając faktury producentom, którzy swoje już zrobili. Niestety w przypadku jednego z nich miałem związane ręce. Otóż delikwent, którego ksywy nie wymienię zarządał w pierwszej kolejności zapłaty za ukończoną część materiału by w dalszej kolejności dopiero w/w staff dostarczyć. Kupowaliście kiedyś kota w worku? Śliwa umówił się z gościem na jakiś termin płatności – zapomniał mnie tylko o tym poinformować. W rezultacie w/w producent zaczął siać ferment na temat moich zobowiązań wobec jego roboty. Zapytany przez telefon o umowę (przy okazji też o to czy chce w ryj) nabrał wody w usta – nie interesował go fakt, iż nie mam pojęcia o jego ustaleniach ze Śliwą. Jako profesjonalista zaproponowałem podpisanie umowy i wpłacenie należnej kwoty (swego czasu takie kwoty to wciągałem nosem na śniadanie) na wskazany nr konta bankowego przy jednoczesnym wniosku, iż wcześniej chcę przesłuchać próbki mp 3 (pierwsze słyszałem o takim producencie a znam ich kilku believe me). W odpowiedzi usłyszałem, że wszystko można dogadać i żeby się nie wkurwiać wyznaczyłem człowieka do kontaktu zarówno z nim jak i Śliwą. Patryk materiału nie dostarczył choć deklarował, że załatwi to wszystko jak trzeba, bo w końcu tylko on zna tego kolesia i z nim się umawiał. Niestety daremnie. Mój pracownik niewiele zdziałał, bo telefony były nie odbierane a na SMS nie było odpowiedzi. Wiem, bo sam pisałem do Patryka i gówno z tego wychodziło. Odpisał dopiero wtedy gdy poinformowałem go, że jeśli do Wielkiego Piątku przed świetami nie odda materiału przestanę interesować się tym co robi. Z jego strony dostałem kolejny raz zapewnienie, że wszystko będzie jak trzeba. Oczywiście nie było. W tej sytuacji poprosiłem jedynie o zwrot kasy za fakturę dla CRK, który bez problemu przysłał mi zmiksowane utwory. Oczywiście rozumiem, że Patryk mógł nie dogadać się z kolesiem, który materiał wyprodukował – jednak oddać go chciał wyłącznie na swoich warunkach. Skoro nam się nie udało dlaczego miałoby się to udać właśnie jemu? Na zdjęciu widnieją artyści, których płyty wydałem bez żadnego problemu (Buczer był w pierdlu a Kroolik na emigracji) i nie miałem z nimi żadnego problemu w kwestii komunikacji czy czymkolwiek. Wszystkie 3 albumy w RPS wyszły planowo – tego czwartego zdecydowałem się nie wydawać. Nie piszcie zatem o tym, że Śliwa opuścił szeregi RPS Enterteyment. To RPS Enterteyment skoczyło współpracę ze Śliwą. Prywatnie bardzo lubię Patryka i dla dobra tej znajomosci nie powinnismy po prostu dłużej razem pracować. Pozdro i powodzenia w muzycznym biznesie. Cieszę się, że mogłem pokazać Cię ludziom wrzucając Cię za małolata na głęboką wodę. Wierzę, że kiedyś nauczysz się pływać, bo o rap się nie martwię. Zawsze się zgadzał. Rychu.

Update: Dwa egzemplarze umowy fonograficznej, które Patryk otrzymał jesienią zeszłego roku nigdy nie wróciły do mnie podpisane. I w zasadzie wystarczyłoby napisać tylko tyle…

Tagi


Polecane