fot. Karol Makurat / tarakum.pl
Z pewnym zdziwieniem przyjęliśmy fakt, iż promocję Live Game, nowego formatu na polskiej scenie rozrywkowej powierzono Kamerzyście i Kruszwilowi. W końcu twórcy nie mieli dobrej prasy, w dodatku zdawali się być już nieco przebrzmiałymi internetowymi gwiazdami. Z drugiej strony obaj budzili kontrowersje, a te – jak wiadomo – pozwalają generować zasięgi. Kilka tygodni po pierwszej edycji Live Game szef organizacji Marcin Gibert opublikował oświadczenie, w którym deklaruje, że nawiązał współpracę z Kamerzystą i Kruszwilem, ponieważ został przez nich samych wprowadzony w błąd. Pod postem, w którym Gibert pisze o zaprzestaniu współpracy, pojawiają się komentarze, których autorzy zarzucają mu hipokryzję, pisząc, że organizacja najpierw wypromowała się na wizerunkach kontrowersyjnych twórców, a kiedy udało jej się zyskać rozpoznawalność, nagle stanowczo się od nich odcina.
– W związku z narastającymi kontrowersjami wokół byłych już liderów I edycji turnieju Live Game, tj. Kamerzysty i Kruszwila, pragniemy poinformować, że całkowicie zakończyliśmy współpracę z wyżej wymienionymi osobami. Jednocześnie chcielibyśmy najmocniej przeprosić za powierzenie roli liderów oraz promocji marki tak kontrowersyjnym twórcom, co wynikało ze sprzecznych informacji uzyskanych od nich samych, dotyczących ich przeszłości. Ostatecznie jednak wybraliśmy całkowicie inną drogę promocji wydarzeń Live Game i nie chcemy utożsamiać się z osobami, które szerzą patologiczne treści i zachowania.
W przyszłości nasze działania skoncentrujemy przede wszystkim na zwiększeniu aktywności fizycznej młodych ludzi, tj. organizacji lokalnych turniejów Live Game Kids oraz obozów survivalowych dla dzieci i młodzieży z udziałem popularnych twórców. W kolejnym roku planujemy również zorganizowanie drugiej edycji Live Game Show dla influencerów. Wszystkie osoby, które akceptują patologiczne zachowania lub wspierają działalność Kruszwila i Kamerzysty, prosimy o cofnięcie obserwacji profilów społecznościowych Livegame – czytamy w komunikacie.
Póki co ani Kamerzysta, ani Kruszwil nie odnieśli się do oświadczenia.
Wyświetl ten post na Instagramie