„Prawdopodobnie jedyna rzecz, jakiej żałuję, jest związana z nocą, gdy Biggie został zamordowany”, powiedział raper „US Rap News”. „Miał lecieć na spotkanie promocyjne do Londynu, ale zadzwonił do mnie i poprosił, abym pozwolił mu zostać w LA.”
„Tego właśnie żałuję – że nie zmusiłem go do tego, by poleciał tam, do Londynu”, dodał Diddy.