Wokół poznańskiego koncertu od kilku dni trwało zamieszanie. Pierwotnie impreza miała się odbyć 2 października. Na początku rektor Uniwersytetu Medycznego, pod skrzydłami którego działa klub Eskulap, nie zgodził się na koncert 2 października, tłumacząc, że data ta zbiega się z rozpoczęciem roku akademickiego i nie przystoi żeby te dwa wydarzenia zbiegły się w czasie. Po negocjacjach przeprowadzonych przez PW Events (promotora koncertu) z władzami uczelni, ci drudzy zgodzili się na przeniesienie wydarzenia na 6 października – tłumaczy Nergal. Poniedziałkowy koncert również się nie odbędzie, ponieważ JM Rektor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu wycofał swoją zgodę na organizację imprezy. Jako powód podano “odbiór społeczny” imprezy, wspomniano także o protestach środowisk religijnych i o trosce o bezpieczeństwo studentów i pracowników uniwersytetu – czytamy w oświadczeniu zespołu.
Nie mamy wątpliwości, to decyzja polityczna. Zresztą dotarły do nas nieoficjalne informacje o tym, że zapadła na szczeblach wyższych niż fotel rektora. To nie pierwszy raz kiedy w Poznaniu knebluje się usta artystom. Głośna sprawa zbojkotowania sztuki „Golgota Piknik” na festiwalu Malta to tylko jeden z tych przykładów. Dzisiaj my stajemy się ofiarami cenzury – przekonują artyści cytując artykuł 73 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej: „Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej , badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także korzystania z dóbr kultury”.
Naszym zdaniem odwołanie koncertu ze względu na presję wywieraną przez garstkę fanatycznych frustratów to nic innego, jak podtarcie sobie tym artykułem, jak i całą konstytucją, dupy – komentuje lider Behemotha.