Na początku lutego ruszył kolejny już proces przeciw Nergalowi o obrazę uczuć religijnych. Tym razem zawiadomienie do prokuratury złożyli członkowie Ordo Iuris i Towarzystwa Patriotycznego, powołując się na opublikowane przez lidera Behemotha zdjęcie z 2019 roku, na którym zdeptał obraz Matki Boskiej. Dwa tygodnie później Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów w trybie nakazowym wymierzył muzykowi karę grzywny w wysokości 15 tysięcy złotych, a także zobowiązując go do pokrycia kosztów sądowych, które wyniosły niemal 3,5 tysiąca złotych.
Wyrok nakazowy był tak naprawdę początkiem sprawy. Nergal i jego prawnicy zgodzili się z nim i zgłosili sprzeciw, co oznaczało początek właściwego procesu. Czego dokładnie dotyczyła sprawa?
– Adam D. oskarżony jest o to, że w dniu 25 września 2019 r., działając za pośrednictwem sieci Internet, znieważył publicznie przedmiot chrześcijańskiej czci religijnej w postaci osoby Matki Boskiej, w ten sposób, że na portalu społecznościowym Facebook, na oficjalnym profilu, umieścił zdjęcie prezentujące zniszczony obraz przedstawiający wizerunek Matki Boskiej z umieszczonym w miejscu twarzy wskazanej postaci obutej nogi, które to zdjęcie opisał „on the set”, co w tłumaczeniu oznacza „na planie”, czym obraził uczucia religijne czterech osób – wyjaśniała prokurator Aleksandra Skrzyniarz.
Muzyk już w marcu w rozmowie z TOK FM zasugerował, że nie obraził uczuć religijnych, ponieważ pod butem wcale nie musiał znajdować się wizerunek Marii Boskiej. – Ale co tam było naprawdę? Polecam śledzić proces, będzie zabawnie – zapowiedział artysta.
Sprawa zdjęcia sprzed dwóch lat znalazła niedawno swój koniec. W połowie sierpnia sąd umorzył postępowanie, ale dopiero teraz ta informacja ujrzała światło dzienne za sprawą portalu wPolityce, którego redakcja jest oburzona sytuacją. Sąd uznał bowiem, że skoro Nergal ostrzega na swoim profilu przed treściami, które mogą kogoś urazić, to wchodząc tam użytkownik musi się z tym liczyć i nie może mieć pretensji.
– Szokuje i oburza formuła umorzenia. Doszło do niego bez udziału prokuratora. Sąd nie powołał też świadków. Umorzenie w formie postanowienia ma też szokujące uzasadnienie.
W skrócie można ocenić je w ten sposób, że to oburzeni wierni są sobie winni, iż obserwują profil społecznościowy muzyka, na którym publikuje on obraźliwe treści. W ocenie Sądu, jeżeli pokrzywdzony sam dąży do obejrzenia treści, w sytuacji gdy ma świadomość z jakimi treściami może się zapoznać, zasada, w myśl której „Volenti non fit iniuria” (chcącemu nie dzieje się krzywda), powinna być respektowana.
Sąd przyjął, że podkreślenia wymaga, iż istotą przestępstwa z art. 196 k.k. jest to, że pokrzywdzony, którego uczucia zostały obrażone przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej winien niejako bezpośrednio dozna tej obrazy – czytamy na łamach serwisu.
Sprawa nie dotarła nawet do miejsca, w którym Nergal miał możliwość zaprezentowania całości obrazu. Muzyk zrobił to za to w mediach społecznościowych, pokazując, że tam, gdzie spodziewano się zobaczyć wizerunek Matki Boskiej, znajduje się głowa… Myszki Mickey.
Wyświetl ten post na Instagramie.